Die Antwoord, nowi skandaliści atakują

Die Antwoord z RPA proponują dziki rap-rave i wulgaryzmy. Właśnie wydali przebojową płytę „Ten$ion"

Publikacja: 20.02.2012 01:04

Die Antwoord Ten$ion CD, Zef Records/Universal 2012

Die Antwoord Ten$ion CD, Zef Records/Universal 2012

Foto: Rzeczpospolita

Najmłodsze pokolenie potrzebowało nowych skandalistów i ich dostało. Na okładce nowej płyty Die Antwoord widzimy anioła z ustami ociekającymi krwią. Książeczka roi się od figurek z dziecięcych animacji, ale z gigantycznymi fallusami w trakcie erekcji. Zreprodukowano kałasznikowy, dzidy, liść marihuany. Zabawne jest autentyczne ostrzeżenie, że na straży interesów zespołu stoi FBI i śmieszna jest hipokryzja wydawców. Interscope, oddział Universalu, nie chciał wydać płyty. Jest „tylko" dystrybutorem nagrań firmowanych przez kompanię zespołu Zef Recordz.

Zobacz na Empik.rp.pl

Grupę tworzą od 2008 r. raper Ninja – w dresiarskich spodniach i z wytatuowanym torsem oraz wokalistka Yo-Landi Vi$$er znana z estradowych wcieleń diabła-albinosa i zdegenerowanej lolitki z kosmiczną fryzurą wczesnego Davida Bowie. Demoniczny wygląd kontrastuje z nienaturalnym, wysokim, dziecięcym głosem. W teledyskach sutki Yo zmieniają się w oczy i machają rzęsami.

Muzykę miksuje DJ Hi-Tek. Tytuły są mocne – „Fuck You Fuckers". Dla lepszego samopoczucia członkowie grupy nazwali się performerami, choć ich choreografia ograniczała się do obmacywanek z podrzędnego peep show. Najnowsze klipy z nowymi mutacjami układów break dance robią lepsze wrażenie. Nie ma jednak wątpliwości, że postpunkowi artyści mieli ciężkie dzieciństwo i potrzebują natychmiastowej pomocy psychoterapeutów.

Zyskali sławę dzięki Internetowi. Debiutancki album „$O$" był dostępny w sieci za darmo. Teledysk „Enter the Ninja" obejrzały miliony na całym świecie. W nagrodę zespół podpisał kontrakt z Interscope Records, wydawcą Eminema, Snoop Dogga, a także Lady Gagi i Marilyna Mansona.

Nazwa grupy, zaczerpnięta ze slangu, opisuje modny w sztuce recycling. „Bieda jest sexy", tłumaczy Ninja. Nowa muzyka z hitem „I Fink U Freeky" jest prymitywna, ale przywraca rapowi wściekłość i energię z czasów, kiedy urodzone w gettach młodzieżowe gwiazdy nie zostały milionerami. Siłą elektronicznych prymitywistów jest afrykańska rytmika. Nagrania przywołują aurę pierwotnych rytuałów i kultu płodności. Piosenkom towarzyszy w sieci wideo „Evil Boy", którego bohaterem nr 1 jest penis. W wielu rozmiarach, kolorach i wcieleniach.

Buntowniczą ideologią, bym się nie przejmował. Die Antwoord już zarabia na ciuchach dla młodzieży. Koszulki na eBayu kosztują 23 dolary.

FBI

Najmłodsze pokolenie potrzebowało nowych skandalistów i ich dostało. Na okładce nowej płyty Die Antwoord widzimy anioła z ustami ociekającymi krwią. Książeczka roi się od figurek z dziecięcych animacji, ale z gigantycznymi fallusami w trakcie erekcji. Zreprodukowano kałasznikowy, dzidy, liść marihuany. Zabawne jest autentyczne ostrzeżenie, że na straży interesów zespołu stoi FBI i śmieszna jest hipokryzja wydawców. Interscope, oddział Universalu, nie chciał wydać płyty. Jest „tylko" dystrybutorem nagrań firmowanych przez kompanię zespołu Zef Recordz.

Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze