Miasto nad Odrą zniknęło. Do przyszłego roku

Prawie 800-tys. miasto na zachodzie kraju przestało istnieć. Powód? Uczestnicy XVII Przystanku Woodstock rozjechali się do domów

Publikacja: 10.08.2011 15:05

Prawie 800-tys. miasto na zachodzie kraju przestało istnieć. Powód? Uczestnicy XVII Przystanku Woods

Prawie 800-tys. miasto na zachodzie kraju przestało istnieć. Powód? Uczestnicy XVII Przystanku Woodstock rozjechali się do domów

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Na obrzeżach Kostrzyna nad Odrą tłumy gromadziły się już od początku ubiegłego tygodnia. W czwartek, gdy ruszał festiwal pod batutą dyrygenta Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka, liczba uczestników była prawie równa tej, która odwiedziła Kostrzyn w ubiegłym roku, w kulminacyjnym momencie, czyli ostatnim dniu festiwalu. W tym roku organizatorzy szacują, że w sobotę, gdy grał zespół Prodigy, liczba woodstockowiczów mogła sięgać 800 tys. Lokalna policja naliczyła w niedzielę przynajmniej 120 tys. wyjeżdżających samochodów. Koleje polskie i niemieckie podstawiły w sumie kilkadziesiąt dodatkowych pociągów. Czy tego tłumu należy się bać? Nie, nie, nie i po stokroć nie.

Czarne jest białe?

Pojechałam na Woodstock po raz pierwszy. Jeszcze w czwartek byłam przekonana, że pierwszy i ostatni. Ale dziś już myślę, kto zagra tam w przyszłym roku. Co takiego się stało?

Przez lata nasłuchałam się o wypadających z pociągu ludziach, ogromie narkotyków i alkoholu. Ale komuś chyba się imprezy pomyliły. To, że 18-latek uderzył głową w znak wychylając się z pociągu mogło się zdarzyć w kilku innych przypadkach. To, że ludzie taplają się w błocie nie świadczy o tym, że właśnie przyćpali i nie wiedzą co się z nimi dzieje. Sama chętnie poszłabym pod tzw. "grzybka" przy scenie (stały natrysk), by zmyć wszechobecny pył unoszący się nad ziemią.

W Kostrzynie przez cały czas festiwalu obowiązuje prohibicja. Oczywiście, można przywieźć wódkę, można ją "skombinować" - dla Polaków nie ma rzeczy niemożliwych. Ale tego żaden festiwal nie udźwignie.

Mogę tak wymieniać bez końca, ale laurki nie będzie, co to to nie. Bo choć do ogólnej organizacji i porządku zastrzeżeń nie mam, a jestem pełna podziwu dla Pokojowego Patrolu, to jednak organizatorów liczba uczestników przerosła pod względem, hm... nazwijmy to przyziemnym. Toalet i pryszniców było jak dla 150 tys. ludzi, czyli przynajmniej pięć razy za mało. Nawet na płatnym campingu awaria ciepłej wody była w tej sytuacji praktycznie niczym. Ale te potworne kolejki...Wymyśliłam na nie nowe słowo – "dokażdąd". Bo faktycznie codzienny rytuał wężyka do WC, pod prysznic czy do wybudowanego na polu festiwalowym Lidla był po prostu czymś normalnym. Dziś chyba powiem nawet, że miał swój urok...

Kolejki za to nie było po piwo. W tym roku, by je dostać, należało kupić wcześniej stosowne żetony. A potem tylko obserwować podjeżdżające cysterny (tak, tak, jak paliwowe), napełnione złocistym trunkiem.

Lubuska policja mająca pieczę nad Wodstockiem przyznała, że w tym roku było wyjątkowo spokojnie. Zdarzyło się kilkanaście kradzieży, zasłabnięć, odkryto niewielkie ilości marihuany. Jak na ponad półmilionowy tłum to chyba niedużo. można porównać do jednej nocy w dużej warszawskiej dyskotece. A może tylko mi się wydaje?

Od Arki Noego do Prodigy

Jednak sedno sprawy to muzyka. W tym roku Owsiak postawił na światowe gwiazdy, choć w dużej mierze światowe legendy. Był więc zespół Helloween czy Zebrahead, ale też Dog Eat Dog, który swoim "Who's the king" nawet o 3 w nocy, gdy zaczynał koncert, potrafił rozbujać wielotysięczny tłum. Była Arka Noego z Licą, który dzień wcześniej wystąpił z Luxtorpedą, był Gentelment i dwa polskie projekty: Grechuta i Republika, przy czym ten ostatni z udziałem m.in. Titusa i Kasi Kowalskiej naprawdę porwał tłumy przy okazji 30. rocznicy założenia zespołu i 10. rocznicy smierci jego lidera, Obywatela G.C., czyli Grzegorza Ciechowskiego. Nawet największym twardzielom po policzkach płynęły momentami łzy. Zadziwiające? Chyba nie, zwłaszcza, gdy podczas koncertu Arki Noego Taplający się w błocie ludzie czy to z tatuażami, czy z irokezami na głowach perfekcyjnie wykonywali choreografię do piosenki "Taki duży, taki mały może świętym być".

Wtedy już wszyscy śmiali się z rozpoczęcia festiwalu przez Jurka Owsiaka o słów o pier...autostradach, których nie ma.

Ale w sobotę lekkie napięcie dało się wyczuwać wczesnym wieczorem. Koncert olsztyńskiego Eneja serwującego polsko-ukraiński folk-rock z gościnnym udziałem wokalisty Farben Lehre zaczął się...20 minut wcześniej. Choć grane już do upadłego "Radio Hello" zabrzmiało na prośbę publiczności dwa razy, to w tłumie szmery: bramki jadą, bramki jadą na Woodstock! Jakie bramki na Boga?

Gwiazda strzela focha

Tajemnica szybko została rozwikłana. Zespół Prodigy, któremu nie ujmując popularności (ale tak 8-10 lat temu) zapowiedział, że nie wsiądzie do samolotu, jeśli nie będzie bramek odgradzających publiczność od sceny. Sceny, dodam tylko, ponad 3-metrowej, nasmarowanej tłusta mazią, by nikt nie mógł się na nią wspiąć. Sprawa stanęła na ostrzu noża. Owsiak na błyskawicznej konferencji wyjaśnił, że bramki w umowie były, ale polski menegment zaakceptował ich brak. Za to niemiecki w sobotę już nie. W efekcie bramki przyjechały, zespół zagrał, bisów nie było (to jedyna kapela, która ich nie miała), wielkiego szału też nie. Jako ofiara bramek (po wylądowaniu z Pokojowym Patrolem w poszukiwaniu zasłabniętego w tłumie) musiałam wyjść tą właśnie stroną. Zespołowi Prodigy dziękuję.

W każdym razie, jak stwierdził Jurek Owsiak, występująca po Prodigy polska, barwna, kolorowa kapela Łąki Łan miała „niezły support”.

Szefa WOŚP trzymam za słowo, że za rok (festiwal odbędzie się w pierwszy weekend sierpnia) na dużej scenie nie zabraknie gwiazd. Ale może z większym zrozumieniem naszego Woodstocku, o którym lider Halloween powiedział, że jest większym i lepszym nawet niż Rock in Rio.

Kultura
Sztuka 2024. Czas zmian wystaw i zmian personalnych w muzeach i galeriach
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Kultura
Będzie 100 mln zł dla Muzeum Powstania Warszawskiego
Kultura
Gonggi lub hacele. Na czym polega gra w kości z 2. sezonu „Squid Game”?
Kultura
Jak być nowoczesnym, czyli sztuka, architektura i design XX/XXI wieku
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Kultura
Najbardziej ustosunkowany polityk odchodzi: Andrzej Wyrobiec złożył rezygnację
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay