Z trwającej epidemii koronawirusa powinniśmy wyciągnąć wnioski, które w języku angielskim opisuje krótkie i dosadne stwierdzenie – niestety, na tyle dosadne, że szacowność łam „Rz" nie pozwala na jego dosłowne zacytowanie. Ogólnie jednak mówi ono o tym, że złe rzeczy przydarzają się w życiu.
Odchodzi powoli do wieczności pokolenie pamiętające okropieństwa wojny, starzeją się te, które doświadczyły niedostatków PRL – coraz więcej ludzi ma poczucie, że życie jest bezpieczne, dostatnie i w sumie miłe. I że zawsze takie było. Rzeczywiście, dziś życie jest nieporównanie bardziej bezpieczne, zasobne i ogólnie łatwiejsze, niż było w przeszłości, a poziom przemocy, wojen, głodu, chorób i konfliktów systematycznie spada w ostatnich stuleciach. Jednak nie zawsze tak było i właśnie obecna epidemia jest świetną sposobnością, by to sobie uświadomić oraz – co równie ważne – wyciągnąć z tego polityczne wnioski.