Spór o papieską przystań

Stanowisko do cumowania statków w Studzienicznej przygotowane dla Jana Pawła II jest nielegalne – uważa Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Aktualizacja: 03.07.2016 19:52 Publikacja: 03.07.2016 19:10

Spór o papieską przystań

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyński

Zarząd domaga się likwidacji przystani lub jej zalegalizowania. Dyrekcja Żeglugi Augustowskiej, która z niej korzysta, pyta jednak, dlaczego podczas papieskiej pielgrzymki 17 lat temu była ona legalna, a dziś nie.

Jan Paweł II był wielkim miłośnikiem Kanału Augustowskiego i tamtejszych jezior. Podczas pamiętnej przedostatniej pielgrzymki do Polski w 1999 r. statkiem „Serwy" udał się do sanktuarium maryjnego w Studzienicznej. Na potrzeby tego rejsu wybudowano wówczas specjalną przystań na tamtejszym jeziorze. – Ostatecznie Jan Paweł II z niej nie skorzystał, bo udało nam się dobić do brzegu przy samym sanktuarium – opowiada Sławomir Aleksandrowicz, dyrektor Żeglugi Augustowskiej, który był kapitanem podczas tamtego rejsu.

Przystań została. Od lat korzysta z niej Żegluga Augustowska, przewożąc pasażerów w ramach tzw. Szlaku Papieskiego, który zaczyna się w Augustowie, wiedzie kanałem przez zakątki Puszczy Augustowskiej i rzeką Hańczą prowadzi do miejscowości Wigry.

Rocznie tę drogę przemierza 60–70 tys. turystów.

– To jedna z największych atrakcji w regionie – podkreśla dyr. Aleksandrowicz. I dodaje, że teraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie, który zarządza Kanałem Augustowskim, uważa, że papieska przystań jest nielegalna, bo zbudowano ją w innym miejscu, niż pierwotnie planowano. – Według ich urzędników powinna być zlokalizowana tuż przy grobli, ale to miejsce nie nadaje się do tego celu – mówi Aleksandrowicz. Przypomina, że gdy przystań budowano, sprawdzały ją wszystkie możliwe służby.

Andrzej Żukowski z Zarządu Zlewni RZGW w Giżycku (podlega stołecznemu zarządowi) w rozmowie z nami podkreśla, że „właściciel powinien zalegalizować przystań lub rozebrać". Spór trwa. Zaangażowano w niego wiele urzędów, od marszałka podlaskiego po starostę augustowskiego. Ten ostatni pod koniec maja odmówił stwierdzenia wygaśnięcia pozwolenia wodnoprawnego na korzystanie przez Żeglugę Augustowską z wód i z przystani, która leży na działce należącej do sanktuarium w Studzienicznej. Decyzję starosty zaskarżył Zarząd Zlewni w Giżycku. Statki szlakiem papieskim kursują na razie normalnie.

To niejedyny problem z pamiątkami po papieżu w tym regionie. Podczas pielgrzymki w 1999 r. Jan Paweł II przepłynął też do miejscowości Gorczyca, gdzie na brzeg zszedł po specjalnie przygotowanych schodkach. Dziś tych papieskich schodków już nie ma. Zostały rozebrane. Dlaczego? – Nie wiem. Nie wiem też, kto to zrobił – mówi dyr. Aleksandrowicz.

Andrzej Żukowski mówi, że też o tym nie słyszał. – To były drewniane schody. Przez te 17 lat mogły ulec destrukcji – przypuszcza. Podkreśla, że nie była to inwestycja RZGW. – Tam jest specjalny kamień, który upamiętnia wizytę papieża – zauważa Żukowski.

Ks. Arkadiusz Pietuszewski, proboszcz Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej: – Nie wiem, co się ze schodkami stało, ale na pewno nie była to relikwia – mówi.

– Ale i tak schodków żal, bo to była jednak pamiątka po naszym Ojcu Świętym – zauważa dyr. Aleksandrowicz.

Kościół
Ks. prof. Kobyliński zdradził, kto jego zdaniem zastąpi zmarłego papieża Franciszka
Kościół
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jest szansa na kolejnego papieża Polaka?
Kościół
Ks. Andrzej Kobyliński: Franciszek, tak jak kraje Globalnego Południa, bardziej sympatyzował z Moskwą niż z Kijowem
Kościół
Kto po Franciszku? Giełda nazwisk ruszyła na dobre
Kościół
Abp Adrian Galbas: Franciszek nie zaklinał rzeczywistości