Mężczyzna zażądał od Samorządowego Kolegium Odwoławczego stwierdzenia nieważności tej decyzji, wskazując, że to nie on jest właścicielem przyczepy, ale jego małżonka, z którą ma rozdzielność majątkową. SKO spostrzegło błąd i skasowało decyzję wydaną przez prezydenta. Zawiadomiło również ZDM, żeby rozważyło podjęcie postępowania wobec odpowiedzialności kobiety. Tak też się stało.
Właścicielka wyjaśniła, że od stycznia 2010 roku nie prowadzi działalności gospodarczej i nie reklamowała żadnej firmy na wskazanej przyczepie. Wskazała, że przyczepa została zaparkowana tak jak inne pojazdy w miejscu dozwolonym, wobec czego, nie ma żadnych podstaw do nakładania na nią kary pieniężnej.
Prezydent wymierzył kobiecie karę w wysokości ponad siedemdziesięciu tysięcy złotych, obliczonej jako iloczyn zajętej powierzchni, ustalonej stawki opłaty powiększonej dziesięciokrotnie i kolejno sto pięćdziesiąt dni zajęcia terenu.
SKO uchyliło decyzję z uwagi na błędy lokalizacyjne przyczepy na mapach miejskich, ale karę podtrzymało. Potwierdziło ujawnienie reklam na całej powierzchni plandeki pojazdu i fakt stałego jego parkowania oraz nieużywania w celach przewozowych. Zdaniem kolegium, pozostawienie przyczepy „bez opieki”, potwierdzał trwale zalęgający śnieg na jej powierzchni.
SKO stanęło na stanowisku, że zamieszczenie na nieprzemieszczającej się przyczepie, informacji o funkcjonującej w dalszym ciągu szkole nauki jazdy, wyczerpuje definicję reklamy z ustawy o drogach publicznych. Wskazało, że sam pojazd samochodowy bez tablicy informacyjnej, nawet zawierający napisy na karoserii lub szybach, nie stanowiłby jeszcze obiektu reklamowego. Jednak ten sam pojazd oklejony informacjami o znacznych rozmiarach, w tym przypadku na wszystkich częściach plandeki przyczepki, takim obiektem się staje.
W ocenie SKO, głównym celem zaparkowania przyczepy z tablicami informacyjnymi, w ruchliwym punkcie, dodatkowo w miejscu innym niż szkoła jazdy oraz miejsce zamieszkania właścicielki pojazdu, było poinformowanie przechodniów o szkole i ewentualne zachęcenie do jej odwiedzenia. Takie działanie, zdaniem organu niewątpliwie wypełnia pojęcie reklamy w rozumieniu ustawy o drogach publicznych.