Jan Bończa-Szabłowski

Jan Bończa-Szabłowski

współpracownik

krytyk teatralny, pisze także o sztuce

„Chłopi”: Chłopki według Reymonta

100 lat po Noblu za powieść „Chłopi” zainteresowanie utworem nie słabnie.

„Koniec czerwonego człowieka”: Czerwony to stan umysłu

Wyreżyserowany przez Krystynę Jandę w OCH-Teatrze „Koniec czerwonego człowieka” to jeden z najbardziej poruszających i wciągających spektakli, jakie oglądałem od dawna.

Jan Bończa-Szabłowski: Gombrowicz pokazał pupę

Mija rok Gombrowicza i mija nie tylko bezpowrotnie, ale i bezwiednie. Tak jak festiwal w Radomiu, o którym prawie w ogóle się nie mówiło.

„Niko, czyli prosta, zwyczajna historia”: Taka prosta historia

Ten spektakl uświadamia nam, że nie ma jednego „normalnego” schematu funkcjonowania ludzkiego umysłu.

Jan Bończa-Szabłowski: Opakowanie za 700 milionów

To nie jest Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Pudło!

„Najszczęśliwszy dzień”: Powrót niespełnionej legendy

Kopciuszek z PRL spotyka Królewicza z USA. Co poszło nie tak? – zastanawiają się twórczynie monodramu o Elżbiecie Czyżewskiej.

Jan Bończa-Szabłowski: Fotel dla pani Eli

Mimo wyładowań, animozji, sporów, szalonych pomysłów artystów i widzów Teatru Dramatycznego potrafiła zachować klasę i spokój. A rozwydrzonej młodzieży przypomnieć, że weszli do świątyni sztuki.

Zmarła Barbara Horawianka, Aleksandra z „Kochanków z Marony”

W wieku 94 lat zmarła Barbara Horawianka, ceniona i popularna aktorka teatralna, filmowa i radiowa, mistrzyni słowa. W teatrze była wierna Kazimierzowi Dejmkowi, w życiu prywatnym aktorowi Mieczysławowi Voitowi, którego była największą miłością.

„Wszystko dobre, co się dobrze kończy”: Nic z bajki, wiele z życia

Sztuka Szekspira „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” jest pełna zagadek i od lat odstrasza reżyserów. Na szczęście nie odstraszyła Szymona Kaczmarka, który z aktorami teatru w Kaliszu stworzył imponujący spektakl.

Jan Bończa-Szabłowski: Uwolnić Barabiarza!

Telewizyjny Barabiarz ma bardzo ciekawą biografię. Jak każdy prawdziwy mężczyzna interesuje się sportem. Był też świadkiem niezłych igrzysk. Tych krajowych i zagranicznych. Nasilenie krajowych miało miejsce pod Kurskim. Bitwa trwała niemal osiem lat. Barabiarz nie tylko był jej obserwatorem, ale i twarzą. Ma nawet pamiątkowe zdjęcie z wodzem.