Jan Bończa-Szabłowski

Jan Bończa-Szabłowski

współpracownik

krytyk teatralny, pisze także o sztuce

Jan Bończa-Szabłowski: Tym bardziej żal…

W grudniu, dokładnie w pierwszej dekadzie grudnia, a jeszcze dokładniej: w dzień św. Mikołaja, Stanisław Tym wyruszył w kolejny rejs. Tym razem już ostateczny.

„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi

Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.

Jan Bończa-Szabłowski: Kąpielówki Sama Frickera

O tym, że robienie zakupów przez internet może mieć zaskakujące konsekwencje, przekonałem się, próbując skompletować strój sportowy na urlop. Miałem buty, dresy, nawet czepek, zostały mi tylko kąpielówki.

Jan Bończa-Szabłowski: Potępienie Fausta

W spektaklu Wojciecha Farugi w Narodowym są odwołania do Holokaustu, II wojny światowej, jest krytyka chciwości i obłudy Kościoła oraz rządów totalitarnych. Są Wałęsa, Chaplin, Hitler i Maria Callas. Brakuje tylko Matki Teresy i psa Baskerville’ów.

„Chłopi”: Chłopki według Reymonta

100 lat po Noblu za powieść „Chłopi” zainteresowanie utworem nie słabnie.

„Koniec czerwonego człowieka”: Czerwony to stan umysłu

Wyreżyserowany przez Krystynę Jandę w OCH-Teatrze „Koniec czerwonego człowieka” to jeden z najbardziej poruszających i wciągających spektakli, jakie oglądałem od dawna.

Jan Bończa-Szabłowski: Gombrowicz pokazał pupę

Mija rok Gombrowicza i mija nie tylko bezpowrotnie, ale i bezwiednie. Tak jak festiwal w Radomiu, o którym prawie w ogóle się nie mówiło.

„Niko, czyli prosta, zwyczajna historia”: Taka prosta historia

Ten spektakl uświadamia nam, że nie ma jednego „normalnego” schematu funkcjonowania ludzkiego umysłu.

Jan Bończa-Szabłowski: Opakowanie za 700 milionów

To nie jest Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Pudło!

„Najszczęśliwszy dzień”: Powrót niespełnionej legendy

Kopciuszek z PRL spotyka Królewicza z USA. Co poszło nie tak? – zastanawiają się twórczynie monodramu o Elżbiecie Czyżewskiej.