Michał Szułdrzyński: Nic, co dane, nie będzie zabrane. Chyba że jesteś Ukraińcem

W 2023 roku Donald Tusk szedł do wyborów z hasłem, że nic, co dane, nie zostanie zabrane. Była to odpowiedź na kampanię hejtu ze strony PiS, który ostrzegał, że Platforma odbierze świadczenia przyznane po 2015 roku. Dziś premier chce odebrać świadczenia niepracującym Ukraińcom, co może część rodzin wepchnąć w biedę.

Publikacja: 23.01.2025 16:59

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Foto: PAP/Paweł Supernak

Tydzień po historycznej wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Polsce – tę przełomowość podkreślali politycy rządzącej koalicji – premier Donald Tusk ogłosił ograniczenie świadczeń wychowawczych dla obywateli Ukrainy.

Dlaczego Rafał Trzaskowski chce ograniczenia 800+ dla Ukraińców i jak posłowie PiS chcieli go przelicytować

Zełenski w Warszawie spotkał się z Rafałem Trzaskowskim, kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, przyznając mu specjalne odznaczenie za pomoc Warszawy uchodźcom po rosyjskiej agresji. W dodatku w wywiadzie udzielonym polskim mediom skrytykował konkurenta Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego, który chciał uzależnić wejście naszego sąsiada do UE i NATO od historycznych rozliczeń, przede wszystkim Wołynia.

Czytaj więcej

Będą ograniczenia w wypłacaniu 800+ dla Ukraińców? Donald Tusk zabrał głos

Ale chyba wewnętrzne badania szybko musiały pokazać sztabowcom KO, że ofensywa Zełenskiego wcale Trzaskowskiemu nie pomogła ani Nawrockiemu nie zaszkodziła. Przeciwnie, wraz ze zmęczeniem wojną i niejednoznacznymi deklaracjami Zełenskiego w sprawie Wołynia (nawet nie użył tego słowa, podobnie jak słowa „ekshumacje”) w społeczeństwie narasta pewne zniecierpliwienie. Widząc ten chłód, Trzaskowski nieoczekiwanie zaproponował, by nie wypłacać 800+ dzieciom Ukraińców, którzy w Polsce nie pracują i nie płacą podatków.

By prześcignąć Trzaskowskiego, posłowie PiS złożyli od razu w Sejmie projekt nowelizacji, który ogranicza dostępność 800+ dla Ukraińców. W czwartek zaś premier Donald Tusk ogłosił, że popiera propozycję Trzaskowskiego, i zlecił rządowe pilne prace nad tym.

Zaprotestowała Lewica, która oskarżyła Tuska i Trzaskowskiego o ściganie się z PiS i Konfederacją na antyukraińskość. Zaprotestował też marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który w mediach społecznościowych argumentował, że i tak świadczenie dostają tylko ci Ukraińcy, których dzieci chodzą do polskiej szkoły, a w obliczu kryzysu demograficznego to inwestycja w przyszłość Polski.

Może pora na całościowe zmiany w świadczeniu rodzinnym i wprowadzenie progu dochodowego w 800+?

W 2023 roku Donald Tusk szedł do wyborów z hasłem, że nic, co dane, nie zostanie zabrane. Była to odpowiedź na kampanię hejtu ze strony PiS, który ostrzegał, że Platforma odbierze świadczenia przyznane po 2015 roku. Teraz się okazuje, że nic, co dane, nie zostanie zabrane, pod warunkiem że nie jesteś Ukraińcem. Prawo do pobierania 800+ przyznano Ukraińcom po fali emigracji na początku wojny. Dziś powodem odebrania byłaby wyłącznie kampania wyborcza, nie ma ku temu innego uzasadnienia.

Koalicja 15 października szła do wyborów z obietnicą odsunięcia od władzy PiS, które uwielbiało szczuć na obcych, straszyć imigrantami i organizować seanse nienawiści. Czy ścigając się z PiS na antyukraińskość, Koalicja Obywatelska spełnia tę obietnicę?

Tym bardziej że przecież od dawna pojawiają się postulaty wprowadzenia progu dochodowego. Nie ma bowiem ekonomicznego uzasadnienia tego, że ze świadczenia korzystają również dzieci najbogatszych na równi z najuboższymi. Rząd PiS zaś – po tym, jak się okazało, że program nie wspiera dzietności – ogłosił, że jego głównym celem jest walka z ubóstwem. I rzeczywiście się do tego przyczynił.

Wprowadzenie ograniczeń dla Ukraińców, którzy nie pracują, jest zupełnym zaprzeczeniem tej zasadzie, ponieważ jeśli na przykład ukraińska matka wychowuje w Polsce samodzielnie dwójkę małych dzieci i nie może podjąć pracy, zostanie jeszcze dodatkowo ukarana odebraniem świadczenia rodzinnego, co może ją zepchnąć w biedę. Jeśli więc premier chce wprowadzić zmiany w 800+, warto rozpocząć pracę nad wprowadzeniem limitów dochodowych. Ale to mogłoby się spotkać ze społecznym niezadowoleniem. Łatwiej więc uderzyć w Ukraińców.

Dlaczego granie kartą antyukraińską w kampanii wyborczej jest nieodpowiedzialne

Ale to wielkie ryzyko. Granie antyukraińską kartą w kampanii wyborczej jest dramatycznie nieodpowiedzialne. Raz zasiane ziarno niechęci wobec Ukraińców wykiełkuje i ksenofobii nie da się później wykarczować. A my zarówno potrzebujemy Ukraińców do pracy w Polsce, jak i będziemy – po zawarciu pokoju – potrzebować dobrej współpracy z Ukrainą, która będzie naszym kluczowym sojusznikiem w sprawach bezpieczeństwa. Poza tym to była główna obietnica koalicji 15 października, że odsunie od władzy polityków, którzy uwielbiali szczuć na obcych, straszyć migrantami i organizować seanse nienawiści. Czy ścigając się z PiS na antyukraińskość, Donald Tusk spełnia tę obietnicę?

Tydzień po historycznej wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Polsce – tę przełomowość podkreślali politycy rządzącej koalicji – premier Donald Tusk ogłosił ograniczenie świadczeń wychowawczych dla obywateli Ukrainy.

Dlaczego Rafał Trzaskowski chce ograniczenia 800+ dla Ukraińców i jak posłowie PiS chcieli go przelicytować

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump o wojnie w Ukrainie. "Może trwać i za rok"
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy jeszcze nas interesuje los Polaków z Białorusi?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Stanowski. Nihilizm i małpiarnia
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Strategia Trzaskowskiego, czyli zrozumieć powiat
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Krzysztof Stanowski na prezydenta. Kto powinien się bać tego happeningu?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego