„Nikt z nas nie chce niekończącej się wojny. Ukraina jest gotowa zasiąść do stołu negocjacyjnego tak szybko, jak to możliwe, by przybliżyć trwały pokój” - oświadczył we wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zadeklarował, że by osiągnąć „trwały pokój” jest gotów pracować „pod silnym przywództwem prezydenta” Donalda Trumpa. Zełenski wspomniał też o pierwszych krokach na drodze do pokoju, którymi - według niego - mogłyby być uwolnienie jeńców wojennych oraz zawieszenie broni w powietrzu i na morzu, w tym zakaz używania rakiet, dronów dalekiego zasięgu i bomb na obiekty infrastruktury energetycznej i cywilnej.
- To bardzo dobra wiadomość. Wlało to otuchę w serca tych żołnierzy, ale i ludności cywilnej - skomentował w rozmowie z Polsat News generał w stanie spoczynku Mieczysław Bieniek, doradca ministra obrony narodowej, były zastępca dowódcy strategicznego NATO ds. transformacji. - Ale teraz pytanie, w jaki sposób strona amerykańska to przyjmie, czy jest gotowa, aby uruchomić pomoc, bo ona była wstrzymana, ale nie zatrzymana - zaznaczył. - Mam nadzieję, że zostanie to właściwie odczytane w Waszyngtonie - powiedział, odnosząc się do oświadczenia prezydenta Ukrainy.
Czytaj więcej
Komentatorzy nad Dnieprem nie mają wątpliwości co do tego, że prezydent Wołodymyr Zełenski będzie musiał znaleźć wspólny język z Donaldem Trumpem. – Musimy wybierać pomiędzy opcją złą i jeszcze gorszą – mówi „Rzeczpospolitej” polityk opozycji.
Trump wstrzymał pomoc dla Ukrainy. Gen. Bieniek: Ukraińcy mają zapasy
Słowa Wołodymyra Zełenskiego padły kilkanaście godzin po tym, jak prezydent USA Donald Trump zdecydował o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. - Prezydent Trump mówił jasno, że jest skupiony na pokoju. Nasi partnerzy muszą być również zaangażowani w działania na rzecz osiągnięcia tego celu. Wstrzymujemy i dokonujemy przeglądu naszej pomocy, by upewnić się, że przyczynia się ona (do osiągnięcia pokoju - red.) - tłumaczył przedstawiciel administracji USA, cytowany przez agencję Reutera.
- Wszyscy wiemy, że Ukraina ma jakieś zapasy – zauważył gen. Bieniek. - Spodziewam się, że one są wystarczające na jakieś dwa miesiące walki - dodał. Zaznaczył, że „najgorszy segment w tych zapasach to pociski obrony przeciwlotniczej systemu Patriot i pociski ATACMS”, których kraje Unii Europejskiej „nie mogą tak łatwo zastąpić”. Doradca szefa MON powiedział, że choć niektóre kraje europejskie mają zestawy Patriot, to trzymają rakiety do tych zestawów na swoje potrzeby obronne.