Wołodymyr Zełenski „zachował się jak głupek”, a „Ukraina nie jest w stanie być niepodległa” – powiedział Przemysław Czarnek przed konferencją programową Karola Nawrockiego. Jednocześnie kandydat popierany przez PiS podczas wystąpienia odwołał się do Lecha Kaczyńskiego, który 17 lat temu w stolicy Gruzji ostrzegał przed Rosją: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. Poza tym, na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej można znaleźć wypowiedź Mariusza Błaszczaka z 3 lutego 2023 roku, który, odwiedzając Kijów – również powołując się Lecha Kaczyńskiego – podkreślał: „Wspieramy Ukrainę, bo dla nas wolna Ukraina jest gwarantem wolnej Polski. (…) Jesteśmy pod wrażeniem dzielności żołnierzy ukraińskich, staramy się wspierać Ukrainę, ale także uchodźców, którzy chcą znaleźć schronienie w Polsce. Jestem dumny z postawy mojego narodu”.
Jeden PiS powie tak, drugi nie. Który jest prawdziwy?
Czytaj więcej
Władimir Putin ani nie jest „historycznym wypadkiem przy pracy”, ani nie okupuje Rosji. Są pewne elementy w kulturze rosyjskiej, które umożliwiają mu to, co robi. Przed nami zaś ogromne wyzwanie, jakim jest uwrażliwianie Zachodu na historię II wojny światowej – mówi historyk dr Bartłomiej Gajos.
Zwrot PiS w sprawie Ukrainy trwa w najlepsze
Kiedy na wypowiedź Przemysława Czarnka zareagował ambasador Wasyl Bodnar, były minister edukacji upierał się, że jego słowa zostały przekręcone: chodziło mu o to, że Ukraina musi być niepodległa, ale nie osiągnie tego bez pomocy Stanów Zjednoczonych i Polski, ponadto „zwykła kultura wymaga okazywania wdzięczności”.
Zwrot PiS w sprawie Ukrainy trwa w najlepsze. Czarnek mówi Trumpem, kiedy domaga się wyrazów wdzięczności, choć jeszcze trzy lata temu pomoc, której udzielił sąsiadowi rząd Zjednoczonej Prawicy była bezwarunkowa. Politycy PiS straszą wyborców, że Donald Tusk wyśle polskich żołnierzy za wschodnią granicę, choć w pierwszych miesiącach wojny o bliżej nieopisanej misji NATO mówił Jarosław Kaczyński. Retorykę PiS wyraźnie kształtują dziś prezydent Stanów Zjednoczonych i rywalizacja z Konfederacją o antyukraiński elektorat.