Nie bagatelizując znaczenia sprawczości w polskiej polityce AD 2024, w Koalicji Obywatelskiej i okolicach ktoś powinien zadać sobie pytanie, czy tworzenie przekonania, iż rolą rządu jest uregulowanie ceny masła nie jest jednym krokiem za daleko. Bo owszem, pewnie lepiej mieć masło za 5, niż za 10 złotych, ale scenariusz, w którym to rząd decyduje, jaka cena jest właściwa, testowaliśmy w Polsce przez kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej i rezultaty były, delikatnie mówiąc, niezadowalające. I chyba nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków z tego, że jakiś czas temu w Polsce wróciła moda na lata 80-te, ponieważ bynajmniej nie chodziło w tym powrocie o zachwyt gospodarką niedoboru.
Czytaj więcej
Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych rusza do interwencji na rynku masła. Sprzeda w przetargu tysiąc ton mrożonego masła, żeby ustabilizować ceny przed świętami.
Co osiągnie rząd Donalda Tuska handlując masłem?
Jest wątpliwe czy RARS ma wystarczająco dużo masła, by zalać nim rynek tak, by wpłynąć na ceny, skoro problem ma charakter globalny. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że część wyborców Koalicji Obywatelskiej i Donalda Tuska zacznie zadawać sobie pytanie, czy na drodze czegoś, co Sławomir Sierakowski nazwał „oświeconym populizmem” rząd nie idzie jednak za daleko. KO pozostając w opozycji często punktowała PiS, słusznie, za tendencje centralistyczne i stwarzanie wrażenia rządowej omnipotencji, a teraz sama zaczyna wchodzić w buty Prawa i Sprawiedliwości. A gdy liberałowie chcą regulować cenę masła, ich wyborcy mogą zacząć czuć się dość niekomfortowo.
Czytaj więcej
Konwencja KO w Gliwicach miała pokazać impet w prekampanii Rafała Trzaskowskiego. Jednak nie tylko o energię uczestników tu chodziło, ale też o pokazanie, że kandydat KO i jego sztab wyciągnęli lekcję z przeszłości. I nie chodzi tylko o 2020 rok.
Zwłaszcza, że na scenie politycznej jest siła polityczna, która ma apetyt na głosy osób o poglądach wolnorynkowych, niegdyś ważnej części elektoratu Platformy Obywatelskiej. I nie chodzi tu o Polskę 2050, która będąc w rządzie chcąc nie chcąc żyruje interwencyjny handel masłem, lecz Konfederację. Kiedy bowiem rząd poprzez RARS chce wpływać na światowe rynki, wicemarszałek Krzysztof Bosak mówi, że nie jest rolą rządu ustalanie cen masła. I niejeden wyborca KO, mniej lub bardziej chętnie, przyzna mu rację. Konfederacja wyraźnie wyczuła zresztą swój moment – po wyekspediowaniu do Brukseli Grzegorza Brauna i rozstaniu z Januszem Korwin-Mikkem – formacja Bosaka i Mentzena coraz skuteczniej zaczyna obsadzać się w roli obrońców czegoś, co młodzi określają w internecie RIGCZ-em (Rozum i Godność Człowieka), a nieco starsi Polacy nazywają zdrowym rozsądkiem. A sprawa masła jest piłką wystawioną Konfederacji w tej grze – tak naprawdę bowiem to Bosak mówi to, co powinni mówić politycy KO, gdyby nie to, że zbyt ostro weszli w populistyczną rozgrywkę z PiS-em.