Mamy obecnie bezprecedensową sytuację, że urzędujący poseł jest ścigany listem gończym i ukrywa się w nieznanym miejscu (chodzi o Marcina Romanowskiego). Rodzi to pytania, których chyba autorzy przepisów nie przewidzieli – np. czy można mu odebrać pieniądze na prowadzenie biura poselskiego, skoro ewidentnie w nim nie przyjmuje?
dr hab. Piotr Uziębło, prof. Uniwersytetu Gdańskiego: Ewidentnie jest to problem, choć środki na biura poselskie są rozliczane ryczałtowo. W dodatku wchodzą tu problemy z zakresu prawa pracy – wypowiedzenie umowy pracownikom biura poselskiego musiałoby potrwać. A do czasu zakończenia stosunku pracy, trzeba im wypłacać pensję. Dlatego pozbawienie środków na prowadzenie tego biura jest co najmniej dyskusyjne, ze względu na ochronę pracowników, w mniejszym stopniu też właścicieli wynajmowanych lokali (choć najczęściej są to lokale miejskie). Nie jestem całkowicie pewny, ale wydaje mi się, że pracownicy biura poselskiego są traktowani jako pracownicy Kancelarii Sejmu, więc szef tej kancelarii mógłby ewentualnie zadecydować o rozwiązaniu z nimi stosunku pracy, jeśli niemożliwość jej wykonywania ze względu na ukrywanie się posła, trwałaby dłużej.
Czytaj więcej
- Mamy do czynienia po prostu z ucieczką przestępcy - powiedział europoseł PO Bartłomiej Sienkiewicz, komentując na antenie Polsat News sprawę byłego wiceministra Marcina Romanowskiego. Ocenił, że zachowanie posła PiS „potwierdza wszystkie najgorsze scenariusze, jakie sobie można wyobrazić”.
Poseł nie tylko nie przyjmuje w biurze, ale też zapewne nie stawia się na posiedzeniach parlamentu. Czy są to podstawy do wytoczenia postępowania dyscyplinarnego?
Zgodnie z regulaminem Sejmu, stosowane są kary za każdy dzień nieobecności oraz brak udziału w głosowaniu. Wynoszą one 1/30 uposażenia za każdy dzień. Podobnie nie będzie przysługiwało prawo do diety. Środki na biuro rozliczane są na podstawie rachunków wystawianych przez biuro. Pamiętajmy, że są w tym względzie także liczne przepisy antykorupcyjne, zabraniające zatrudniania np. członków rodziny w biurze posła, co kiedyś było częstą praktyką, ale po zmianie przepisów ukrócono ją.