Zacznijmy jednak od polskich emocji. W świetle choćby relacjonowanych przez „Rzeczpospolitą” w listopadzie badań wykonanych pod kierownictwem prof. Piotra Długosza z UKEN w Krakowie coraz mniej Polaków godzi się na przyjmowanie uchodźców z Ukrainy (33 proc. „tak”, wobec 44 proc. „nie”), a większość (63 proc.) jest za tym, aby pomoc Ukraińcom była ograniczona do tych, którzy mieszkają w rejonie toczących się walk oraz są z terenów zajętych przez Rosjan. Polacy w coraz mniejszym stopniu chcą pełnego wsparcia socjalnego dla Ukraińców, razi ich „roszczeniowość” i denerwuje ostentacyjne bogactwo (np. drogie samochody).
Co Polacy myślą o Ukraińcach, a co Ukraińcy o Polakach
To dowód dość absurdalnych stereotypów, że uchodźcy powinni być ubodzy, a młodzi mężczyźni winni walczyć na froncie. Jest jeszcze jeden stereotyp; męczące przekonanie, że Polska i Polacy pomogli Ukrainie tak bardzo, że zasługują na bezwzględną wdzięczność, a może nawet serwilizm ze strony Kijowa. To ostatnie oczekiwanie wypada odrzucić, bo prócz braku rozumienia psychologii państwa w stanie wojny, jakim jest Ukraina, wynika wyłącznie w naszych kompleksów.
Czytaj więcej
Protesty polskich rolników i towarzyszące wojnie emocje mają poważny wpływ na nastroje, Rosja zaś wykorzystuje historyczne lęki – to główne wnioski z raportu Centrum Mieroszewskiego „Polska i Polacy oczami Ukraińców”.
Badania Centrum Mieroszewskiego niosą w gruncie rzeczy bardzo pozytywne przesłanie. Jesteśmy dla Ukraińców krajem najbliższym kulturowo – 46 proc. odpowiedzi (kolejni Białorusini – 9 proc.), standardem wzajemnych relacji powinno być dobre sąsiedztwo – 49 proc., opinia o Polakach po 2022 roku dla 25 proc. się poprawiła, a dla 55 proc. się nie zmieniła (co należy czytać w kontekście poglądów o Polakach z 2022 roku, kiedy pozytywnie postrzegało nas trzy czwarte społeczeństwa). Także trudny temat polskich ekshumacji ofiar Wołynia popiera w różny sposób niemal trzy czwarte Ukraińców.
Jesteśmy dla Ukraińców bratnim narodem
Pewnym cieniem na naszych relacjach kładzie się przekonanie o niedostatecznej pomocy humanitarnej i wojskowej dla Ukrainy. W tej kwestii przeskakują nas nieznacznie w przekonaniu Ukraińców Brytyjczycy i Niemcy, ale wiązałbym to z szeroko rezonującymi nad Dnieprem echami problemów z eksportem zboża, blokadami granic i nie zawsze przychylnymi dla Polski komentarzami ukraińskich polityków. Nie bez znaczenia jest też statystyka uchodźców z Ukrainy, których jest dziś w Niemczech przynajmniej tyle samo (w Wielkiej Brytanii ponad ćwierć miliona) co nad Wisłą, a wsparcie materialne jest większe.