Michał Szułdrzyński: Razem z Brukselą, a nie przeciwko

W obliczu wojny i kryzysu uchodźczego rząd powinien współpracować z Unią i pozamykać pola sporów, zamiast prowadzić stare gierki.

Publikacja: 23.03.2022 06:00

Premier Mateusz Morawiecki i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen

Premier Mateusz Morawiecki i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen

Foto: European Union - Source : EC - Audiovisual Service/ Etienne Ansotte

Komisja Europejska w środę ma ogłosić nowe uproszczone zasady finansowania pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Plany obejmują tworzenie miejsc w szpitalach UE dla najbardziej chorych uciekinierów przed wojną, integrację europejskich platform edukacyjnych z ukraińską, by ułatwić małym uchodźcom udział w zdalnej nauce itp.

Polityczny przekaz Komisji jest prosty – nie zostawimy państw członkowskich samych, szczególnie Polski, której granice przekroczyło już ponad 2 mln uchodźców. Równocześnie z dyskusją o dalszych sankcjach na agresora – cztery transze sankcji zostały już zaakceptowane – Bruksela chce kompleksowo pomagać ofiarom rosyjskiego ataku na Ukrainę.

Dla Polski to dobra wiadomość, bo coraz częściej padają dość przyziemne, ale nieuniknione pytania o koszty udzielanej pomocy i ich wpływ na kondycję naszej gospodarki. Wielu ekspertów podkreśla, że długofalowo napływ setek tysięcy rąk do pracy może być dla niej korzystny, szczególnie, że od lat polskie firmy borykają się deficytem siły roboczej. Krótkofalowo jednak przyjęcie naraz tak dużej liczby uchodźców może się wiązać z kosztami i społecznymi perturbacjami.

Czytaj więcej

Unia zapłaci za uchodźców. W KE powstanie punkt kompleksowej obsługi związanej z wydatkami

Pytanie tylko, czy decyzja KE to dobra wiadomość dla partii rządzącej w Polsce. Część polityków PiS bowiem starała się wykorzystać sytuację do tradycyjnego ataku na Unię. Z jednej strony przekonywali, że skoro jest wojna, Komisja powinna się wycofać ze sporu o praworządność. Z drugiej strony posługiwali się demagogicznym argumentem, że KE wstrzymuje środki z Krajowego Planu Odbudowy, podczas gdy Polska ponosi olbrzymie wydatki związane z przyjęciem uchodźców. A więc – jak karkołomnie chcieli to przedstawić niektórzy – staje przeciw Polsce w jednym szeregu z Rosją. Do tego dochodziło narzekanie na niechęć części stolic do nałożenia ostrzejszych sankcji na Rosję, a w szczególności embarga na surowce energetyczne. W tym ostatnim przypadku również toczyła się gra, by winę zrzucić na Niemcy i Francję, które rzeczywiście są niechętne dalszym działaniom przeciw Rosji, choć PiS jakoś nie krytykował otwarcie Viktora Orbána, który zapowiedział, że ani nie poprze sankcji energetycznych, ani nie weźmie udziału w misji pokojowej NATO w Ukrainie, którą zaproponował Jarosław Kaczyński.

Warto, by partia rządząca przestała się bawić w nieustanne przerzucenie winy za każdą plagę na Brukselę. Nie wszystko w Unii nam się musi podobać, możemy krytykować część rozwiązań albo niechęć poszczególnych krajów do podejmowania ostrzejszych ruchów wobec Rosji. Ale PiS przez ostatnie sześć lat zrobił wiele, by głos Polski w Europie nie był należycie słyszany, a sama UE była bardziej skłócona. Dziś więc partia rządząca ma słabe papiery na sędziego, który będzie rozliczać innych z europejskiej solidarności. Jestem przekonany, że gdyby ostatnich lat PiS nie strawił na bezsensowne boje z Unią Europejską, głos Polski byłby znacznie uważniej słuchany i w Brukseli, i w innych europejskich stolicach. Mówienie dziś, że to „my mieliśmy rację, ostrzegając przed Rosją”, nie przywróci zmarnowanego czasu.

Czytaj więcej

Zamiast więc prowadzić stare gierki, rząd powinien współpracować z Brukselą, by zdobyć maksymalną pomoc dla przybyszów z Ukrainy, a także pozamykać dotychczasowe pola sporów, by nic nie przeszkadzało nam we wspólnym załatwianiu spraw fundamentalnych dla naszego bezpieczeństwa. Rosyjska agresja na Ukrainę na naszych oczach zmienia również Europę. Pora więc wrócić do stołu, przy którym toczą się rozmowy, i włączyć się w rozgrywkę.

Komisja Europejska w środę ma ogłosić nowe uproszczone zasady finansowania pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Plany obejmują tworzenie miejsc w szpitalach UE dla najbardziej chorych uciekinierów przed wojną, integrację europejskich platform edukacyjnych z ukraińską, by ułatwić małym uchodźcom udział w zdalnej nauce itp.

Polityczny przekaz Komisji jest prosty – nie zostawimy państw członkowskich samych, szczególnie Polski, której granice przekroczyło już ponad 2 mln uchodźców. Równocześnie z dyskusją o dalszych sankcjach na agresora – cztery transze sankcji zostały już zaakceptowane – Bruksela chce kompleksowo pomagać ofiarom rosyjskiego ataku na Ukrainę.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich