Grudniowy szał zakupów to dla handlu zdecydowanie najważniejszy okres w roku. Ubiegłoroczny był słabszy z uwagi na szereg ograniczeń w przemieszczaniu, ale tegoroczny mimo czwartej fali pandemii zapowiada się lepiej. W sklepach widać duży ruch klientów, także internetowe akcje typu Black Friday pokazują, iż Polacy chcą wydawać. Z danych operatora płatności online Tpay wynika, że w „czarny piątek" sprzedaż wzrosła średnio o 160 proc. w porównaniu z pozostałymi dniami miesiąca.
Czytaj więcej
Choć pod względem wartości wydatków internetowych odstajemy od czołówki, to pod wieloma innymi względami jesteśmy w gronie liderów. A to nie koniec boomu.
Niezłe nastroje
Doroczne badanie świąteczne Deloitte pokazuje, że 66 proc. Polaków świąteczne zakupy zrobi w grudniu, największa grupa, bo 28 proc., planuje je do 14 grudnia. W sklepach będzie zatem coraz tłoczniej, dwie najbliższe niedziele będą handlowe, co dodatkowo będzie impulsem do wybrania się na zakupy. – Polacy deklarowali wzrost swoich wydatków w tym roku z okazji świąt średnio o około 200 zł. Jest to z pewnością także wynik rosnących cen – konsumenci zdają sobie sprawę, że będą musieli wydać więcej, jeśli chcą zachować poziom konsumpcji z lat ubiegłych – mówi dr Jolanta Tkaczyk z Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego. – Mamy też mocną polaryzację stylów życia i dochodów – część społeczeństwa ogranicza wydatki z powodów ekonomicznych – relatywnego spadku dochodów i rosnących cen w związku z inflacją, a część zamierza wydać więcej – dodaje.
Handlowcy są już na ten czas drobiazgowo przygotowani. – Okres przedświąteczny jest najważniejszy dla handlu na przestrzeni całego roku. Podobnie czwarty kwartał dla branży galerii handlowych jest od zawsze najważniejszym okresem w roku, ponieważ generuje ponad 30 proc. całorocznych obrotów. W samym grudniu obroty są zazwyczaj o ok. 54 proc. wyższe niż średnia miesięczna z okresu styczeń–listopad – mówi Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych. – Niedziele handlowe pozwalają na lepsze rozłożenie liczby kupujących, co również zwiększa bezpieczeństwo. Odwiedzalność w centrach może być rozłożona, a poprzednie lata sprzed pandemii pokazują, że sprzedaż rozkłada się wtedy na cały weekend bardziej równomiernie – dodaje, podkreślając, iż branża obawia się wzrostu zachorowań i idącej za tym możliwości zwiększenia obostrzeń. Wszystko jest lepsze od lockdownu, który wyniszcza społeczeństwo oraz gospodarkę.