Czy cały świat pogrąży się w kryzysie?

Na dzień przed rozpoczęciem nowej rundy w wojnie handlowej inwestorzy wciąż nie wiedzieli, na co się przygotować. Czarnym scenariuszom towarzyszyły nadzieje, że działania Waszyngtonu okażą się łagodniejsze.

Publikacja: 02.04.2025 04:38

Prezydent USA Donald Trump ma ogłosić szczegóły mechanizmu tzw. ceł wzajemnych w środę o godz. 21 cz

Prezydent USA Donald Trump ma ogłosić szczegóły mechanizmu tzw. ceł wzajemnych w środę o godz. 21 czasu polskiego

Foto: PAP/EPA

Wojna handlowa na pełną skalę może kosztować gospodarkę globalną nawet 1,4 bln USD – prognozują ekonomiści z brytyjskiej Aston Business School. Co uznają za pełnoskalową wojnę handlową? Scenariusz, w którym USA nakładają 25-proc. cło na większość gospodarek świata, a one odpowiadają takimi samymi cłami.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Czy „dzień W” utopi Trumpa?

„USA doświadczyłyby spadku eksportu o 66,2 proc., importu o 46,3 proc., a także znaczącego pogorszenia dobrobytu (o 2,5 proc.) przy jednoczesnym wzroście cen w kraju (5,5 proc). Kanada i Meksyk doświadczyłyby dużego spadku handlu (eksport spadłby odpowiednio o 32,6 proc. i o 35 proc.), a także doznałyby znaczącego spadku dobrobytu (Kanada o 4,9 proc., a Meksyk o 6,6 proc.). Duże gospodarki, takie jak Niemcy, Chiny, Japonia i Wielka Brytania, również dotknięte zostałyby spadkiem obrotów handlowych, spadkiem aktywności gospodarczej i zmniejszeniem dobrobytu, ale mniejszym w porównaniu z Ameryką Północną” – uważają eksperci Aston Business School.

Czy światowej gospodarce grozi recesja?

Czy rzeczywiście światu grozi taki czarny scenariusz? Prezydent USA Donald Trump ma ogłosić szczegóły mechanizmu tzw. ceł wzajemnych w środę o godz. 21 czasu polskiego. Do tego momentu inwestorzy mogą być trzymani mocno w niepewności. Nie wiadomo bowiem, jak dotkliwe będą, ani jakie kraje obejmą. Scott Bessent, amerykański sekretarz skarbu, sugerował wcześniej, że nowe cła skupią się przede wszystkim na „parszywej piętnastce”, czyli na gospodarkach, z którymi USA ma największe deficyty w handlu. Nie wiadomo, czy z tych podwyżek zostaną wyłączone niektóre z nich. W niedzielę Trump stwierdził jednak, że cła mogą objąć „wszystkie kraje”. – One będą wzajemne. My będziemy naliczać im tak jak oni nam. My będziemy jednak dla nich milsi, niż oni byli dla nas. Liczby będą mniejsze, niż oni wymagali od nas, a czasem znacząco mniejsze – zapowiedział Trump.

Czytaj więcej

Jak mocno cła Trumpa uderzą w Polskę? „Zabolałoby trochę, ale nie mocno”

„Washington Post” donosił natomiast, że doradcy Białego Domu przygotowali plan przewidujący nałożenie 20-proc. cła na większość importu do Stanów Zjednoczonych. Z doniesień informatorów tego dziennika wynikało jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta.

Nie wiadomo, czy mechanizmowi ceł wzajemnych będą towarzyszyły podwyżki ceł sektorowych. Trump zapowiadał wcześniej, że może podwyższyć cła na farmaceutyki, półprzewodniki i drewno. Karoline Leavitt, rzeczniczka Białego Domu, zasygnalizowała natomiast, że 2 kwietnia Trump „nie będzie się skupiał” na cłach sektorowych. Mogą więc one zostać ogłoszone w późniejszym terminie.

Niewiadomą jest również odpowiedź innych państw na działania administracji Trumpa. Unia Europejska zapowiada silną odpowiedź na nowe amerykańskie cła. Według doniesień agencji Bloomberga Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego, miała jednak nieoficjalnie ostrzegać unijnych przywódców, że USA mogą wepchnąć świat w kosztowny konflikt gospodarczy.

Czytaj więcej

Cła zaczną dusić globalny rynek aut

Analitycy Bloomberg Economics szacują, że w najgorszym, „maksymalistycznym” scenariuszu średnia stawka ceł doszłaby w USA do 28 proc. To mogłoby skutkować spadkiem PKB o 4 proc. i przyspieszeniem inflacji o 2,5 pkt proc. w perspektywie trzech lat. Straty dla gospodarki byłyby więc trochę mniejsze niż podczas globalnego kryzysu finansowego z 2008 r., w wyniku którego gospodarka USA była po trzech latach o 6 proc. mniejsza, niż wynikałoby z przedkryzysowego trendu wzrostowego.

 Nikt nie wie co Donald Trump ogłosi 2 kwietnia

Niektórzy ekonomiści czynią porównania z podwyżkami ceł dokonanymi przez USA w czasie Wielkiego Kryzysu, na mocy ustawy Smoota-Hawleya z 1930 r. Ówczesna podwyżka ceł przedłużyła kryzys gospodarczy na świecie.

– Wpływ nowych podwyżek ceł może być większy niż ustawy Smoota-Hawleya. Import stanowi bowiem obecnie dużo większą część amerykańskiego PKB niż w 1930 r. – uważa Douglas Irvin, historyk gospodarki z Uniwersytetu Darthmouth. W zeszłym roku udział importu dóbr i usług w amerykańskim PKB sięgał 14 proc., a w 1930 r. wynosił on zaledwie 4,5 proc. Od końcówki lat 80. utrzymuje się powyżej 10 proc.

Czytaj więcej

Kanada odpowiada na cła Trumpa: Będziemy bronić naszego kraju

– Cła sprawią, że Ameryka będzie bardziej konkurencyjna. Staną się impulsem do inwestowania w Ameryce – przekonywał natomiast w niedawnym wywiadzie dla Bloomberg TV Steven Miran, przewodniczący prezydenckiej Rady Doradców Ekonomicznych. Niektórzy przedstawiciele Białego Domu zapowiadali, że cła przyniosą amerykańskiemu budżetowi ponad 700 mld USD.

Mimo tylu znaków zapytania dotyczących ostatecznego kształtu podwyżek ceł na rynkach finansowych widać było we wtorek poprawę nastrojów. Znaczna większość europejskich indeksów giełdowych lekko zyskiwała po południu, odrabiając część strat z poniedziałku. Lekko zyskiwały również kryptowaluty. Złoto kolejny dzień z rzędu ustanawiało natomiast rekordy. Jego cena dochodziła do prawie 3150 USD za uncję.

Wojna handlowa na pełną skalę może kosztować gospodarkę globalną nawet 1,4 bln USD – prognozują ekonomiści z brytyjskiej Aston Business School. Co uznają za pełnoskalową wojnę handlową? Scenariusz, w którym USA nakładają 25-proc. cło na większość gospodarek świata, a one odpowiadają takimi samymi cłami.

„USA doświadczyłyby spadku eksportu o 66,2 proc., importu o 46,3 proc., a także znaczącego pogorszenia dobrobytu (o 2,5 proc.) przy jednoczesnym wzroście cen w kraju (5,5 proc). Kanada i Meksyk doświadczyłyby dużego spadku handlu (eksport spadłby odpowiednio o 32,6 proc. i o 35 proc.), a także doznałyby znaczącego spadku dobrobytu (Kanada o 4,9 proc., a Meksyk o 6,6 proc.). Duże gospodarki, takie jak Niemcy, Chiny, Japonia i Wielka Brytania, również dotknięte zostałyby spadkiem obrotów handlowych, spadkiem aktywności gospodarczej i zmniejszeniem dobrobytu, ale mniejszym w porównaniu z Ameryką Północną” – uważają eksperci Aston Business School.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Szef Fedu ocalony, a cła na Chiny mogą spaść
Gospodarka
Równość zaczyna się w domu. Korzyści odczuwa cała gospodarka
Gospodarka
EKG. Ekonomiści na tropie źródeł finansowania wydatków na obronność
Gospodarka
Tajemnice negocjacji USA-Rosja. Media: Oferta Kremla jak promocja w markecie
Gospodarka
Donald Trump zapewnia, że „nie ma zamiaru zwolnić” szefa Rezerwy Federalnej