Cła zaczną dusić globalny rynek aut

Cła na samochody wprowadzane przez Donalda Trumpa osłabią europejski, ale też amerykański przemysł motoryzacyjny. Ceny aut pójdą w górę.

Publikacja: 02.04.2025 04:43

Cła na samochody osłabią europejski, ale też amerykański przemysł motoryzacyjn

Cła na samochody osłabią europejski, ale też amerykański przemysł motoryzacyjn

Foto: Bloomberg

Potężny wstrząs czeka w czwartek globalny przemysł motoryzacyjny. Decyzją prezydenta Donalda Trumpa od 3 kwietnia zaczną obowiązywać 25-procentowe cła na samochody sprowadzane do USA. To gigantyczny problem zwłaszcza dla producentów aut z Unii Europejskiej, dla których Stany Zjednoczone są drugim kierunkiem eksportowym po Wielkiej Brytanii. Jak podaje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA, w 2024 r. z UE wyeksportowano do USA samochody osobowe o wartości 38,5 mld euro.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Czy „dzień W” utopi Trumpa?

– Amerykańskie cła mogą pogłębić problemy sektora motoryzacyjnego w Europie – stwierdza Aleksandra Sojka, starsza analityczka zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE). Jak podkreśla, od 2018 r. spada produkcja samochodów w Niemczech i Francji przy jednoczesnym wzroście produkcji niemieckich aut w USA i Chinach oraz francuskich w Afryce i Azji, a szacunki Oxford Economics mówią o nawet 7-procentowym spadku eksportu niemieckiej motoryzacji w wyniku ostatnich decyzji USA. – Szacujemy, że krajami UE najbardziej dotkniętymi zmianami celnymi będą Słowacja, Węgry i Niemcy, w których spadek PKB może wynieść ok. 0,2 proc. – powiedziała „Rzeczpospolitej” Sojka.

Trump osłabi PKB Polski

Według szacunków PIE amerykańskie cła wpłyną negatywnie także na Polskę, m.in. poprzez europejskie i północnoamerykańskie łańcuchy dostaw. Choć Polska nie eksportuje do USA samochodów, to jednak wysyła do Niemiec czy Meksyku części i komponenty, które później są montowane w autach przeznaczonych na rynek amerykański. Uwzględniając cła wprowadzone na stal i aluminium i dodatkowe 20-procentowe cło na towary z Chin, 25-procentowe cło Trumpa miałoby spowodować spadek polskiego PKB o 0,12 proc.

Foto: Tomasz Sitarski

Według Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) europejscy, w tym polscy dostawcy znajdą się w bardzo złej sytuacji. Produkowane w UE części, montowane w samochodach sprzedawanych później w USA, nagle staną się znacznie droższe. To nie tylko podważy opłacalność eksportu, ale także może wywołać efekt domina w całym europejskim przemyśle motoryzacyjnym – uważa Tomasz Bęben, prezes SDCM.

Branża motoryzacyjna i politycy ciągle jeszcze liczą na kompromis z Trumpem. – Ciągle w grze są rozmowy o porozumieniu. W swojej pierwszej kadencji Trump podobnie groził Europie cłami, ale zdołano się dogadać – przypomina Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). Europejskie samochody miały być wówczas kartą przetargową w negocjacjach handlowych USA z Unią Europejską. Gdyby jednak teraz do porozumienia nie doszło, władze UE przygotowały odpowiedź. – Nie chcemy odwetu, ale mamy plan takich działań, jeśli będzie to konieczne – zapowiedziała we wtorek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Czytaj więcej

Jak mocno cła Trumpa uderzą w Polskę? „Zabolałoby trochę, ale nie mocno”

Samochody będą droższe

Jak podaje branżowa firma konsultingowa Jato Dynamics, w 2024 r. sprzedaż samochodów do 3,5 tony w USA pochodzących z fabryk w Unii Europejskiej wyniosła łącznie ponad 820 tys. sztuk. Za trzy czwarte tej liczby odpowiadało trzech niemieckich producentów: Volkswagen Group, Mercedes-Benz i BMW Group. Wojna celna, uderzając w unijnych producentów wyhamowaniem eksportu, doprowadzi do spadku zysków i zwiększenia kosztów. Konsekwencje dotkną także europejskich konsumentów.

– W zależności od zakresu działań, jakimi dysponują poszczególne firmy, podwyżki taryf mogą sprawić, że pojazdy staną się droższe – ostrzega Simon Schütz, rzecznik niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego VDA. Nie można także wykluczyć negatywnych konsekwencji dla miejsc pracy w Niemczech i tych krajach europejskich, gdzie działają niemieckie firmy z branży motoryzacyjnej.

Czytaj więcej

Donald Trump już narzuca się Francji. Na razie w zakresie DEI

Ale cłami Trumpa mocno oberwą także sami Amerykanie. Spośród około 16 mln samochodów sprzedanych w USA w 2024 r. 46 proc. pochodziło z importu. Firma analityczna Cox Automotive spodziewa się podwyżek cen o 15–20 proc. w przypadku pojazdów objętych taryfami. Z kolei według przedstawionych w ubiegłym tygodniu analiz Goldmana Sachsa, 25-procentowe cło na importowane do USA popularne samochody może podnieść ich cenę od 5 tys. do 15 tys. dolarów (przyjmując wartość samochodu od 20 tys. do 60 tys. dolarów).

Ponadto zakładając, że około 50 proc. części w samochodach wyprodukowanych w USA jest zagranicznych, cło w wysokości 25 proc. może podnieść koszt lokalnie wyprodukowanych pojazdów od 3 do 8 tys. dolarów. Przykładowo BMW, które produkuje SUV-y (także na rynki europejskie) w zakładach w Karolinie Południowej, sprowadza do nich wiele silników z Niemiec, które teraz będą objęte cłami. Podobnie działa Mercedes, wysyłając silniki i skrzynie biegów z Niemiec do swojej fabryki w Alabamie.

Zniszczą markę Harley-Davidson

Efektem wysokich ceł będzie również wyższy koszt ubezpieczeń komunikacyjnych. To dlatego, że ubezpieczyciele muszą liczyć się z wyższymi wypłatami z tytułu roszczeń z powodu zwiększonych kosztów napraw, a firmy ubezpieczeniowe muszą odzyskać te straty.

Najwięcej na wojnie celnej może zaś stracić amerykańska ikona: Harley-Davidson. Według MailOnline eksperci branży motocyklowej ostrzegają, że odwetowe unijne 50-procentowe cło (UE to najważniejszy dla Harleya rynek po amerykańskim) mogłoby zniszczyć tę kultową markę.

Potężny wstrząs czeka w czwartek globalny przemysł motoryzacyjny. Decyzją prezydenta Donalda Trumpa od 3 kwietnia zaczną obowiązywać 25-procentowe cła na samochody sprowadzane do USA. To gigantyczny problem zwłaszcza dla producentów aut z Unii Europejskiej, dla których Stany Zjednoczone są drugim kierunkiem eksportowym po Wielkiej Brytanii. Jak podaje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA, w 2024 r. z UE wyeksportowano do USA samochody osobowe o wartości 38,5 mld euro.

– Amerykańskie cła mogą pogłębić problemy sektora motoryzacyjnego w Europie – stwierdza Aleksandra Sojka, starsza analityczka zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE). Jak podkreśla, od 2018 r. spada produkcja samochodów w Niemczech i Francji przy jednoczesnym wzroście produkcji niemieckich aut w USA i Chinach oraz francuskich w Afryce i Azji, a szacunki Oxford Economics mówią o nawet 7-procentowym spadku eksportu niemieckiej motoryzacji w wyniku ostatnich decyzji USA. – Szacujemy, że krajami UE najbardziej dotkniętymi zmianami celnymi będą Słowacja, Węgry i Niemcy, w których spadek PKB może wynieść ok. 0,2 proc. – powiedziała „Rzeczpospolitej” Sojka.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Uczelnie chronią zagranicznych studentów. „Zatrudnijcie adwokata, nie opuszczajcie USA”
Biznes
Chiny zbliżają się do UE. Rekord na GPW. Ukrainie grozi niewypłacalność
Biznes
Unia Europejska nie wycofuje się z ESG
Biznes
Trwa konkurs dziennikarski „Voice Impact Award”
Biznes
Davos w cieniu skandalu. Założyciel forum oskarżany o nadużycia finansowe i etyczne