Negocjacje traktatu o wolnym handlu trwają od 1999 r., ale kwestie dotyczące rolnictwa nie są już uzgadniane od 2019 r. - potwierdziła Komisja Europejska na konferencji prasowej 13 listopada. Wtedy też doszło do pierwszych uzgodnień politycznych, ale rok później KE zrezygnowała z ratyfikowania tego, co ustalono.
Przerwa w kontaktach trwała do marca 2023 r. Wznowione rozmowy dotyczyły kilku konkretnych problemów w ramach dodatkowego protokołu do traktatu. Spraw dotyczących rolnictwa nie omawiano, mimo często zgłaszanych Francję i tamtejszych rolników protestów. Bruksela chciała, by kraje bloku - Argentyna, Boliwia, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj - zobowiązały się prawnie do przestrzegania klimatycznego porozumienia paryskiego oraz do jasnej i skutecznej polityki zakazującej wyrębu lasów. Naruszenie tych zobowiązań byłoby podstawą do zawieszenia traktatu. Kraje Mercosur domagają się z kolei większej ochrony swego przemysłu.
Od realizacji tych dwóch punktów zależy zawarcie nowego i ostatecznego porozumienia politycznego. Po jego osiągnięciu zostanie ono przedstawione Radzie UE i Parlamentowi Europejskiemu.
Pod koniec listopada przewidziano nowe spotkania negocjatorów obu stron w Brasilii. Nie ma jednak szans, by doszli do porozumienia przed szczytem G20 w Rio de Janeiro 18-19 listopada. Istnieje ryzyko, że blok Mercosur zbliży się do Chin, okazją do tego będzie wizyta prezydenta Xi Jinpinga 20 listopada w Brasilii.
Rolnictwo - doskonały kompromis?
Bruksela uważa, że negocjacje rolnicze zakończyły się w 2019 r. doskonałym kompromisem, bo Unia ograniczyła import zbóż w porównaniu do ich produkcji, spożycia czy importu. Na pszenicę przypada 1,6 proc. zbiorów europejskich, na drób 1,4 proc., na cukier 1,2 proc. spożycia. W imporcie żywności obowiązują unijne przepisy sanitarne. Komisja przyznała, że warunki produkcji i hodowli są różne, ale unijne przepisy o antybiotykach, neonikotynoidach i zakazie wyrębu lasów przyjęte jednostronnie w 2019 r. sprawiły, że warunki dla krajów Mercosur są mniej korzystne.