– Podpisałem umowę na zatrudnienie w tym dniu w Biedronce i będzie to jeden z dyskontów w Warszawie – powiedział Ryszard Petru w poniedziałek w Radiu ZET pytany o swoją wcześniejszą zapowiedź dotyczącą pracy w supermarkecie w Wigilię. Zaznaczył, że adres sklepu poda dopiero we wtorek. Dlaczego wybrał akurat tę sieć dyskontów? – Bo taką ofertę dostałem – odparł poseł Polski 2050.
Dlaczego ekonomista zdecydował się na taki krok? – Dlatego, że po pierwsze byłem pytany, czy jestem skłonny pracować tego dnia na kasie. To jest też forma pokazania, że jestem w stanie. Po drugie, jednak każdy gest rozpoczyna pewną dyskusję. Tam będę wykonywał wszystkie czynności, które wykonują kasjerzy tego dnia – tłumaczył.
Czytaj więcej
Choć inflacja spadła, to jednak samodzielne przygotowanie kolacji wigilijnej będzie i tak o ponad 5 proc. droższe niż rok temu – wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej”.
Petru zaznaczył, że jego jednodniowa praca w sklepie nie będzie sprowadzać się do obsługi kasy, ponieważ kasjerzy „wykonują też inne czynności”. – Mam nadzieję, że sobie poradzę. Oprócz tego są też kasy samoobsługowe, które też wymagają wsparcia ze strony czasami pracownika sklepu, plus jeszcze wykładanie pieczywa (...) Będę robił to wszystko, co inni robią tego dnia – mówił.
Ryszard Petru dostał pytanie o kod na kajzerkę. Oto, co odpowiedział
– Tu nie chodzi o politykę, ale takie realne doświadczenie – zapewniał poseł. – Oczywiście, można mieć zarzut – jeden dzień to nie jest miesiąc pracy. Ale ja widziałem polityków, którzy o szóstej rano przychodzili do piekarni, pokręcili się, potem wychodzili. W związku z tym prosiłbym, żeby nie robić zarzutu w związku z tym, że ja będę tam osiem godzin. Czy tam niecałe (osiem) – bo do godz. 13.00 plus, bo potem trzeba sklep sprzątać – będę używał sprzętu, który będzie w danym dyskoncie, nie wiem, czy to będzie miotła, czy mop, czy coś innego – tłumaczył.