Sprzedaż papierosów i tytoniu w Niemczech w ostatnich miesiącach była bardzo dobra - mówi Alison Cooper, prezes Imperial Tobacco, czwartego największego na świecie koncernu tytoniowego (pod względem udziałów w rynku).
- Zwiększamy udziały w rynku papierosów. Nie tylko tych tańszych, ale także droższych marek takich jak Davidoff i Gauloises. Ich sprzedaż była świetna – dodaje Cooper.
Ale Imperial Tobacco przyznaje, że w ujęciu ilościowym sprzedaż dotknęły trudne warunki handlowe panujące w innych krajach Unii Europejskiej. To ważny rynek dla tego koncernu, bo czerpie z niego dwie trzecie swoich zysków. Zdaniem Cooper minie od 12 do 18 miesięcy zanim sytuacja na rynku europejskim się poprawi.
Przychody w półroczu zakończonym w marcu spadły o 4,2 proc. wobec analogicznego okresu rok wcześniej i wyniosły prawie 21 mld dol. - To odzwierciedlenie słabych nastrojów konsumentów w Europie i wymagającej konkurencji w USA. Pokazuje to też konieczność podjęcia przez Imperial Tobacco inwestycji w swoje kluczowe marki - wyjaśnia Damian McNeela, analityk z Panmure Gordon. Zysk netto na akcję spadł wyraźnie ze 128 do 99 centów. Jednak firma wypłaci półroczną dywidendę w wysokości prawie 55 centów na akcję.
Cooper informuje, że przychody ze strategicznie kluczowych wyrobów, takich jak cienkie papierosy, zwiększyły się z powodu większych wolumenów. Obroty wzrosły w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz w Afryce i kilku innych rynkach wschodzących.