Takie wyliczenia zaprezentowała w poniedziałek w Kapitolu pozarządowa organizacja Obywatele Przeciwko Rozrzutności Rządu (CAGW). Stanowią one uzasadnienie projektu ustawy, złożonego przez ponadpartyjną grupę senatorów z byłym kandydatem na prezydenta USA Johnem McCainem na czele, aby zastąpić banknoty o najmniejszym nominale bilonem.
Według CAGW bicie dolarowych monet byłoby droższe, niż drukowanie banknotów o tej samej wartości, ale te pierwsze byłyby bardziej trwałe. Jedna moneta służy średnio przez 30 lat, podczas gdy banknot po czterech latach idzie na przemiał. Jak obliczyła CAGW, objętość wycofywanych co roku banknotów jest równa ilości śmieci wytwarzanych w tym czasie przez 345 tys. Amerykanów.
Mimo to najnowsze szacunki dotyczące korzyści z wymiany dolarowych banknotów na monety wyglądają na wysokie. Kongresowe Biuro ds. Odpowiedzialności Rządu (GAO), odpowiednik polskiej Najwyżej Izby Kontroli, w 2011 r. szacowało, że operacja taka dałaby 5,5 mld dol. oszczędności. – Przy długu publicznym sięgającym obecnie 16,8 bln dol., Kongres musi szukać oszczędności, choćby małych, we wszystkich obszarach działalności rządu. Ta prosta, ponadpartyjna ustawa ma taki właśnie cel: oszczędzać pieniądze – powiedział McCain.
Zgodnie z ustawą, monety miałyby całkowicie wyprzeć jednodolarowe banknoty, a nie krążyć równolegle z nimi. Jej autorzy uznali, że pozostawiając wygodniejsze z perspektywy konsumentów banknoty, ograniczą popularność bilonu. Tak stało się przy poprzednich próbach wprowadzenia dolarowych monet: w 1979 r. i w 1999 r. Dlatego rząd USA zaprzestał bicia jednodolarówek pod koniec 2011 r. Dla oszczędności.