Miliony amerykańskich telewidzów zostały w środowy wieczór zalane informacjami o demokratycznym kandydacie na prezydenta Baracku Obamie. Na kilku kanałach naraz wyemitowano zrealizowany w konwencji dokumentu 28-minutowy film, którego głównym bohaterem był senator z Illinois oraz zwyczajni wyborcy z różnych stron kraju. Wielkim finałem było dwuminutowe wejście na żywo z wiecu Obamy na Florydzie.
Produkcja i emisja programu kosztowały w sumie ponad 4 miliony dolarów. To wydatek, na jaki McCain zwyczajnie nie mógłby sobie pozwolić. Jak zauważają komentatorzy, program miał bardzo pozytywne przesłanie. Mówił o problemach, z jakimi borykają się w codziennym życiu Amerykanie, i ukazał Obamę jako człowieka, który będzie potrafił tym wyzwaniom stawić czoła. Znamienne było całkowite powstrzymanie się od ataku na republikańskich rywali.
Słowa „John McCain” i „Sarah Palin” nie pojawiły się w programie ani razu. Nie było nawet odniesienia do najłatwiejszego celu ataków, ogromnie niepopularnego republikańskiego prezydenta George’a W. Busha.
– To był kawał świetnej telewizji, zrobiony bezbłędnie. Trafiał w samo sedno spraw, na jakich Obama opiera swą kampanię – ocenia politolog prawicowego American Enterprise Institute Norman Ornstein. Media mówiły o „reklamowym uderzeniu” Obamy przed emisją programu, a więc przez całą środę i po emisji, w czwartek. Specjaliści są zgodni co do tego, że może być to dla Obamy największa korzyść płynąca z tego ogromnego wydatku.
Tak duże bloki w historii kampanii telewizyjnych w Ameryce już się zdarzały. Ale astronomiczne ceny czasu reklamowego sprawiają, że ostatnim politykiem, który mógł sobie na taką ekstrawagancję pozwolić, był w 1992 roku niezależny kandydat, miliarder Ross Perot.Wielu zwolenników Obamy zaczęło się wręcz obawiać, czy prowadzący w sondażach demokrata nie przesadzi, wywołując przesyt. – W kampaniach wyborczych nikt nie obawia się przesytu. One z natury same w sobie są przesytem – uważa Ken Goldstein, specjalista od reklam politycznych z Uniwersytetu Wisconsin-Madison.Powody do narzekania ma jednak z pewnością republikański rywal Obamy. – Oglądając tę cienką, pełną dobrego samopoczucia reklamę, pamiętajcie o tym, że została opłacona ze złamanych obietnic – stwierdził z sarkazmem John McCain.