Jest szansa, że luty będzie dla giełdowych inwestorów lepszym miesiącem niż styczeń. Choćby dlatego, że jest nieco krótszy, więc złe nastroje mają mniej dni na rządzenie parkietem. Mało kto się też spodziewa, że sytuacja z pierwszego miesiąca 2008 r. powtórzy się w drugim. Byłaby to kompletna katastrofa.

Nowy miesiąc rozpoczął się dobrze, nie tylko na GPW. Również indeksy za oceanem zakończyły piątkową sesję wzrostem. Giełdowymi wskaźnikami nie zachwiał nawet fatalny raport z amerykańskiego rynku pracy, z którego wynika, że gospodarka USA straciła w styczniu 17 tys. miejsc pracy. Ostatni raz tak złe dane zanotowano w połowie 2003 r. Utwierdza to inwestorów w przekonaniu, że z gospodarką USA nie jest najlepiej. A jednak po pokaźnej styczniowej przecenie oraz dużym cięciu stóp procentowych przez Fed w pierwszym dniu lutego na parkiecie przewagę miał popyt.

W rozpoczynającym się właśnie miesiącu sytuację na warszawskiej giełdzie nadal będzie kształtować przede wszystkim to, co się dzieje w Ameryce. Dojdzie jednak jeszcze jeden ważny czynnik – raporty kwartalne polskich spółek. Zdaniem analityków dla WIG20 technicznym oporem jest poziom 3070 pkt. Od jego przekroczenia lub nie będzie zależało to, w którą stronę w najbliższym czasie podąży indeks.

Stabilny powinien być złoty. W ostatnim czasie polską walutę wspierały decyzje banków centralnych: podwyższenie przez Radę Polityki Pieniężnej kosztu pieniądza w Polsce oraz solidne cięcie stóp procentowych przez Fed. Sprzyjało jej również umacnianie się euro w stosunku do dolara oraz ostatnia prognoza resortu finansów zakładająca stabilizację inflacji w skali roku na poziomie 4 proc.

W tym tygodniu inwestorzy poznają m.in. dane z amerykańskiego rynku na temat inflacji cen producentów za grudzień, a także indeks ISM dla sektora usług za styczeń. Ważne będzie też czwartkowe posiedzenie EBC oraz decyzja w sprawie stóp procentowych. Oczekuje się, że EBC pozostawi je na niezmienionym poziomie, a więc 4 proc. Prawdopodobnie na cięcie o 0,25 pkt proc., do 5,25 proc., zdecyduje się natomiast Bank Anglii.