Maciej Miłosz: NATO nieco mniej amerykańskie

Przejęcie kontroli nad Jasionką od Amerykanów przez wojska sojusznicze czy „koalicja chętnych” pomocy Ukrainie to oznaki tego, że NATO w Europie staje się… bardziej europejskie. Ten proces będzie postępować.

Publikacja: 13.04.2025 15:54

Samochód hummer amerykańskich żołnierzy przy ich bazie obok lotniska w podrzeszowskiej Jasionce.

Samochód hummer amerykańskich żołnierzy przy ich bazie obok lotniska w podrzeszowskiej Jasionce.

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Choć informacja o tym, że Amerykanie wycofują się z podrzeszowskiej Jasionki, wywołała w Polsce małe trzęsienie ziemi, to jednak nie jest to nic zaskakującego. To po prostu kolejny przykład tego, jak Amerykanie będą zmniejszać swoje zaangażowanie w Europie, co kolejne administracje zapowiadają od lat, a prezydent Donald Trump radykalnie zaczął wprowadzać w życie.

Potwierdza to komunikat resortu obrony w tej materii: „Na szczycie NATO w Waszyngtonie postanowiono, że zostanie uruchomiona nowa sojusznicza inicjatywa NSATU (NATO Security Assistance and Training for Ukraine), która będzie odpowiadała za koordynację dostaw uzbrojenia, amunicji i sprzętu wojskowego do Sił Zbrojnych Ukrainy, a także za szkolenie ukraińskich żołnierzy – trwa proces przejęcia większej odpowiedzialności za wsparcie Ukrainy przez NATO”.

Amerykanie odstraszają bardziej niż Europejczycy

Ale to niejedyny przykład tego, że Europejczycy na swoim kontynencie działają coraz bardziej samodzielnie. W lutym odbyły się sojusznicze ćwiczenia Steadfast Dart 2025, gdzie po raz pierwszy ćwiczono szybkie przerzucanie sił Allied Reaction Force (ARF). I choć w południowo wschodniej Europie ćwiczyło ok. 10 tys. żołnierzy z dziewięciu państw sojuszniczych, to nie było wśród nich Amerykanów. Mimo że zarówno w Bułgarii, jak i w Rumunii ich wojska stacjonują.

Czytaj więcej

Ilu amerykańskich żołnierzy zostanie w Polsce?

Kolejną inicjatywą europejskich członków NATO, w której nie biorą udziału Amerykanie, jest Baltic Sentry. W odpowiedzi na niekończące się incydenty i uszkodzenia podmorskiej infrastruktury sojusznicy zdecydowali o regularnych wspólnych patrolach Morza Bałtyckiego, ale bez US Navy. – Europejscy sojusznicy NATO podejmują działania, które mają pokazać, że w niektórych obszarach NATO jest zdolne i gotowe do działania bez Amerykanów. To ma dwa wymiary. Z jednej strony, Europejczycy sygnalizują, ze biorą większą odpowiedzialność w ramach NATO. I to jest pozytywne. Ale ten drugi wymiar jest dla nas negatywny, ponieważ to zaangażowanie USA ma największą zdolność odstraszania Rosjan i to ono jest najbardziej brane pod uwagę w ich kalkulacjach strategicznych – wyjaśnia dr Wojciech Lorenz, analityk ds. bezpieczeństwa w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. – Wchodzenie Europy w buty Ameryki jest niestety mniej wiarygodne i słabsze w tym obszarze. To jest cena, którą Amerykanie są gotowi zapłacić, a Europejczycy po prostu nie mają wyboru. Jedyne rozwiązanie to zwiększanie wydatków na obronność i tworzenie własnych zdolności, by móc wiarygodnie odstraszać Rosjan – dodaje ekspert.

Europa sięga do kieszeni

Jak Europejczykom idzie zwiększanie wydatków na obronność? Po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. środki na ten cel zaczęły rosnąć, ale głównie wśród krajów wschodniej flanki, które są bliżej Rosji. Dopiero widmo nadchodzącego zmniejszenia zaangażowania Amerykanów w Europie podziałało na inne kraje. W ostatnich miesiącach można odnotować wysyp deklaracji dotyczących tego, jak będą rosły te środki przeznaczane na obronność. Absolutnym rekordzistą, jeśli chodzi o wydatki nominalne, mają zostać Niemcy, którzy zadeklarowali ich zwiększenie o ok. 500 mld euro w dziesięć lat. Ale w ostatnich tygodniach podobne deklaracje złożyły także Wielka Brytania (ma to być 2,5 proc. PKB w 2027 r.), Szwecja (3,5 proc. PKB w 2030 r.). A Grecja wydająca już teraz ponad 3 proc. swojego PKB na obronność właśnie zadeklarowała dodatkowe 25 mld euro na nowe programy zbrojeniowe do 2036 r. Jeśli dołożymy do tego także Finlandię (3 proc. PKB do 2029 r.) czy Litwę, która już w przyszłym roku ma wydawać między 5 proc. a 6 proc. PKB, to widać dużą zmianę.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Nasz sojusznik USA, czyli dlaczego musimy stawiać na własne zdolności obronne

Regionem, który pod tym względem wciąż odstaje, jest Europa południowo-zachodnia: Hiszpania, Portugalia i Włochy są wciąż dużo poniżej średniej dla Europy (która obecnie wynosi ok 2 proc. PKB na obronność) i nic nie zapowiada, by to się szybko zmieniło. Jeśli spojrzymy na wszystkich europejskich sojuszników, to według szacunków NATO w 2024 r. wydali oni na obronność ok. 380 mld dol. Stany Zjednoczone prawie dwa razy więcej. Ta luka w najbliższych latach powinna się zmniejszać.


Ile czasu Europejczycy potrzebują, by nadrobić swoje braki w zdolnościach, które obecnie zapewniają nam sojusznicy zza Atlantyku? – To będą lata. W niektórych obszarach nawet pięć do dziesięciu. Im szybciej rozwiniemy przemysł obronny, tym szybciej zasypiemy tę dziurę – mówił niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny NATO w latach 2009–2014.  Dziś w Europie mamy za dużo za małych firm zbrojeniowych – potrzebujemy konsolidacji w tym obszarze i znacznego zwiększenia ich zdolności produkcyjnych – dodał.

Czytaj więcej

Magiczny efekt Donalda Trumpa. Nagle znalazły się pieniądze na obronność

To oznacza, że proces redukcji amerykańskiego zaangażowania w Europie z naszego punktu widzenia powinien zostać rozłożony na lata i dobrze zaplanowany. Na razie wciąż można mieć nadzieję, że tak właśnie będzie.

Choć informacja o tym, że Amerykanie wycofują się z podrzeszowskiej Jasionki, wywołała w Polsce małe trzęsienie ziemi, to jednak nie jest to nic zaskakującego. To po prostu kolejny przykład tego, jak Amerykanie będą zmniejszać swoje zaangażowanie w Europie, co kolejne administracje zapowiadają od lat, a prezydent Donald Trump radykalnie zaczął wprowadzać w życie.

Potwierdza to komunikat resortu obrony w tej materii: „Na szczycie NATO w Waszyngtonie postanowiono, że zostanie uruchomiona nowa sojusznicza inicjatywa NSATU (NATO Security Assistance and Training for Ukraine), która będzie odpowiadała za koordynację dostaw uzbrojenia, amunicji i sprzętu wojskowego do Sił Zbrojnych Ukrainy, a także za szkolenie ukraińskich żołnierzy – trwa proces przejęcia większej odpowiedzialności za wsparcie Ukrainy przez NATO”.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Minister obrony Szwecji: Rosja rozumie tylko język siły i ciężki metal
Komentarze
Wycofanie wojsk USA z Jasionki. Czy Trump prezentami ośmiela Putina?
Publicystyka
Marek Migalski: Końskie – koszmar Rafała Trzaskowskiego
felietony
Marek A. Cichocki: Friedrich Merz mówi, że Niemcy wracają. Pytanie, do czego?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
analizy
Dlaczego młodzi ludzie nie chcą „iść w belferkę”?