Barbara Nowacka ujawniła kulisy rozmów z Episkopatem o lekcjach religii. „Rozpaczliwy krzyk bezradności”

- Część Episkopatu idzie na polityczne zwarcie. Bardzo mocno zaostrzony ton zbiega się z kampanią. Część po prostu zapisała Kościół do PiS-u - uważa Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej. Odpowiedziała w ten sposób na oświadczenie w sprawie lekcji religii w szkołach. Jak dodała, „nie wszyscy patrzą na to ze spokojem”.

Publikacja: 12.12.2024 09:00

Barbara Nowacka

Barbara Nowacka

Foto: PAP/Marcin Obara

Barbara Nowacka przypomniała, że już w ubiegłym roku mówiła o planach ograniczenia lekcji religii do jednej godziny tygodniowo. - Sam Kościół to widzi, że w szkołach średnich trwa masowy odpływ od lekcji religii. 30 procent badanych wyborców PiS uważa, że jedna lekcja religii jest tym modelem, który powinien obowiązywać. Nie mówię o innych wyborcach, bo tam poparcie jest znacznie większe. Dlatego w czasie rozmów zgłosili propozycje, które są nie do przyjęcia dla nikogo, bo są rozpaczliwym krzykiem bezradności: zróbmy obowiązkową religię albo etykę, bo inaczej nam odpłyną wierni. Nie jest rolą państwa dbanie o to, by Kościół miał wiernych. To jest zadanie Kościoła – mówiła minister edukacji w TVN24. 

W odpowiedzi na pytanie o zaproponowane przez Episkopat rozwiązanie, by w szkołach ponadpodstawowych była jedna lekcja religii, w podstawowych zaś - dwie, Barbara Nowacka powiedziała, że „to kompromis powiązany z obowiązkowością”. - Młodzież i rodzice mają prawo wybrać taką drogę w kwestiach wiary i sumienia, jaką chcą. Uważam, że edukacja o wartościach, o filozofii, o religioznawstwie powinna być. Dlatego zapowiedziałam to księżom biskupom, że elementy religioznawstwa będą wzmocnione podczas reformy 2026 roku – oświadczyła Nowacka. - To potrzebne w tym bardzo chaotycznym czasie, by (uczniowie) mieli podstawy do odróżnienia prawdy od fałszu, dobra od zła, rozumienia i czytania kontekstów filozoficznych – przekonywała. 

Czytaj więcej

Rozporządzenie o lekcjach religii niekonstytucyjne. Trybunał zdecydował

Barbara Nowacka o lekcjach religii w szkole

- Dziś oczywiste jest, że większość rodziców dzieci w szkołach podstawowych chce, by dzieci miały lekcje religii w szkole. Najwygodniej, również ze względów organizacyjnych dla całej reszty, żeby nie dyskryminować dzieci, które należą do innych Kościołów lub też nie chodzą na lekcje religii, żeby było to na pierwszej lub ostatniej lekcji – mówiła minister. - Przez lata dochodziło do naprawdę dziwnych sytuacji, że dzieciaki niechodzące na lekcje religii siedziały na korytarzu, nie uczestniczyły w lekcjach albo siedziały w tej samej sali, siedziały tyłem lub bez opieki. Trzeba ułożyć plan tak racjonalnie, żeby religia lub etyka były na pierwszej albo ostatniej lekcji – dodała. 

Czytaj więcej

Sondaż IBRiS: jakich lekcji religii chcą Polacy?

Pytana o rozmowy z Episkopatem i możliwe rozwiązania kompromisowe ze strony resortu edukacji, Nowacka odpowiedziała, że podczas rozmów na ten temat padały różne propozycje, ale Kościół „nie był tym zainteresowany”. - Dziecko idące do szkoły ma łącznie mniej lekcji biologii, chemii i fizyki, niż religii. Szkoła ma kształcić - mówiła minister. 

Minister edukacji: W tej sprawie Kościół nie ma prawa weta

Barbara Nowacka zaznaczyła, że katechetów i księży do szkół wysyła Kościół. To – jak mówiła – „pracownicy opłacani przez państwo, przez jednostki samorządu terytorialnego, ale wydelegowani przez Kościół”.  Minister „namawiała” Episkopat do „poczucia odpowiedzialności za katechetów i księży”, którzy stracą zajęcie po wejściu w życie  rozporządzenia. - My jako rząd też się poczuwamy do tej odpowiedzialności; będziemy proponować możliwości ewentualnego zdobycia dodatkowych kompetencji, przygotowania się do zmiany na rynku pracy – mówiła minister. Dodała, że „w sytuacji, w której nie można się porozumieć, bo druga strona eskaluje oczekiwania, Kościół nie ma prawa weta we kwestii rozporządzeń i funkcjonowania rządu”. 

Na pytanie o to, czy rozmowy z Episkopatem są już zakończone, minister odparła, że „temat jest zakończony, rozporządzenie musi wejść w życie”. 

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Wokół religii w szkołach rozpęta się wojna

Nowacka: Edukacja zdrowotna jest dzieciom bardzo potrzebna

Minister Nowacka usłyszała też pytanie o „pierwiastek religijny, kościelny, konserwatywny” argumentów, które padają w rozmowach o edukacji zdrowotnej. - To nie jest kompetencja Kościoła – ucięła. 

Polityk Koalicji Obywatelskiej powiedziała, że „młodzież jest w kryzysie zdrowia, prawdy i fałszu, także w kryzysie uzależnień”. - Edukacja zdrowotna to przede wszystkim wsparcie zdrowia psychicznego, pokazanie, jak wygląda budowanie się psychiki, dorastanie, kształtowanie się młodego człowieka. To kwestia diety, ruchu, profilaktyki – przekonywała. 

Pytana, czy edukacja zdrowotna powinna być przedmiotem obowiązkowym, minister odparła, że „edukacja zdrowotna jest po prostu dzieciom bardzo potrzebna”. - Tę opinię podziela wiele osób znających się na zdrowiu, bezpieczeństwie i niekoniecznie związanych z liberalna częścią strony politycznej. Co tam jest? Tam jest między innymi walka z uzależnieniami. Naprawdę nie mogę zrozumieć, jak politycy prawicy mogli wyjść i protestować przeciw walce z uzależnieniami, Jak mogli protestować przeciwko kwestiom związanym ze zdrowiem psychicznym. Wychodzi pan Macierewicz z panem Nawrockim i nie podoba im się, ze dzieci będą odporne psychiczne? - kontynuowała. 

Odniosła się też do argumentów, że edukacja zdrowotna dotyczy również seksualności człowieka. - Edukacja zdrowotna to naprawdę szerszy termin. każdy element zdrowia: seksualny, fizyczny, psychiczny, profilaktyka są potrzebnymi współczesnemu człowiekowi elementami – odparła. 

Barbara Nowacka przypomniała, że już w ubiegłym roku mówiła o planach ograniczenia lekcji religii do jednej godziny tygodniowo. - Sam Kościół to widzi, że w szkołach średnich trwa masowy odpływ od lekcji religii. 30 procent badanych wyborców PiS uważa, że jedna lekcja religii jest tym modelem, który powinien obowiązywać. Nie mówię o innych wyborcach, bo tam poparcie jest znacznie większe. Dlatego w czasie rozmów zgłosili propozycje, które są nie do przyjęcia dla nikogo, bo są rozpaczliwym krzykiem bezradności: zróbmy obowiązkową religię albo etykę, bo inaczej nam odpłyną wierni. Nie jest rolą państwa dbanie o to, by Kościół miał wiernych. To jest zadanie Kościoła – mówiła minister edukacji w TVN24. 

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: „Przepraszam” Tuska to za mało, by zdobyć głosy nauczycieli dla Trzaskowskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MGW – nie tylko historia, ale też Nauka przez Zabawę i Eksperymenty
Edukacja
Sławomir Broniarz: Nauczycielom chodzi nie tylko o pieniądze
Edukacja
Iga Kazimierczyk: obecne zmiany w szkołach to tylko wierzchołek góry lodowej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: Brak „systemowego szczucia” nie oznacza, że w szkole wszystko już gra