Katarzyna Lubnauer: Będą zmiany w przedmiotach przyrodniczych i na lekcjach WF-u

Chcemy, żeby płace nauczycieli były stabilne, konkurencyjne w stosunku do innych płac w gospodarce. Sejm pracuje nad ich powiązaniem ze średnią krajową – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer.

Publikacja: 20.03.2025 04:51

Katarzyna Lubnauer

Katarzyna Lubnauer

Foto: Łukasz Kamiński/Wikimedia Commons/CC 3.0

1 kwietnia mija prawie rok od likwidacji prac domowych.

Prace domowe nie zostały zlikwidowane. W dalszym ciągu nauczyciel ma prawo zadawać również pisemne prace domowe, ale nie mogą być one oceniane. Ocenę w szkole można postawić tylko za to, do czego nauczyciel ma pewność, że jest pracą własną ucznia, a nie pracą sztucznej inteligencji, rodziców lub korepetytora. 

Prace domowe zostały zastąpione przez sprawdziany, których obecnie jest więcej, niż uczeń może udźwignąć. Bo inaczej dzieci nie będą się uczyć.

Na stronie Instytutu Badań Edukacyjnych znajdują się materiały pomocnicze, które pokazują inne metody aktywizujące uczniów niż oceniane prace domowe. Zachęcam nauczycieli, by się z nimi zapoznali. Natomiast podkreślam, że prace domowe mogą być zadawane i sprawdzane, ale uczeń musi otrzymać informację zwrotną, co zrobił dobrze, a co źle.  

Nauczyciele mówią, że pracują ponad etat, nie mają sił, są przemęczeni. Gdzie jeszcze czas na informacje zwrotne i nowoczesne metody aktywizacji?  

Innego wyjścia nie ma, bo młodzież jest dziś zupełnie inna niż dawniej. Zmienił nas świat cyfrowy, zmniejszył uważność i cierpliwość, osłabił umiejętność czytania dłuższych tekstów, skupienia się na nich. Dlatego też musimy zmienić sposób nauczania.  

Do pracy najlepiej motywują podwyżki.

Pracujemy nad tym. Chcemy, żeby płace nauczycieli były stabilne, konkurencyjne w stosunku do innych płac w gospodarce. Obecnie sejmowa podkomisja rozpoczęła prace nad obywatelskim projektem wiążącym płace nauczycieli ze średnią krajową.  

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że rozwiązanie, które przyjmiemy, musi być satysfakcjonujące dla nauczycieli, ale też wykonalne dla budżetu

Są na to pieniądze? 

Oświatę traktujemy bardzo poważnie, wręcz priorytetowo. Musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, że rozwiązanie, które przyjmiemy, musi być satysfakcjonujące dla nauczycieli, ale też wykonalne dla budżetu. 

Jeśli już o budżecie mowa, to czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?

Zdecydowanie tak. I nie chodzi mi o znajomość skomplikowanych wzorów matematycznych, ale raczej o analityczne myślenie, umiejętność kojarzenia faktów czy odczytywania grafów. Dorosły człowiek musi umieć rozróżnić, czym jest wzięcie chwilówki i oprocentowanie tego typu kredytu, a czym jest wzięcie kredytu hipotecznego na zakup mieszkania. Jaka jest między nimi różnica i z jakimi wiążą się ryzykami. Wreszcie, trzeba wiedzieć, w jaki sposób oszczędza się na emeryturę i czy nie oszukują nas w sklepie.   

Nauka to proces. Czy jeśli na końcu tej drogi nie ma egzaminu, to uczniowie się nie uczą?  

Niestety tak jest. Są badania pokazujące, że w momencie, gdy zlikwidowano egzamin gimnazjalny z przedmiotów przyrodniczych, dzieci przestały się ich uczyć. Najważniejsze dla nich jest to, co jest potem na egzaminie.  

Czy sądzi pani, że obniżenie wiedzy przyrodniczej, znajomości biologii skutkuje tym, że tak łatwo rozwijają się ruchy antyszczepionkowe? 

Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ostatnio widziałam badania pokazujące, że 38 proc. Polaków twierdziło, iż żyliśmy w tym samym czasie co dinozaury. Co drugi z nas uważał, że zakażenia wirusowe leczy się antybiotykami. Gdy brakuje wiedzy, rodzą się nie tylko demony, ale przede wszystkim fake newsy.

Wracając jednak do matematyki, czy nie powinno jej się uczyć w bardziej praktyczny sposób?

Na pewno tak, choćby w postaci matematyki finansowej. Już w młodszych klasach potrzebne są zadania dotyczące liczenia pieniędzy, planowania budżetu czy zaplanowania wycieczki szkolnej. Paradoksalnie często okazuje się, że dzieci mają problem z matematyką, a pieniądze jednak policzyć potrafią.

Czytaj więcej

Podcast „Szkoła na nowo”: Ściąganie i prace domowe w czasach sztucznej inteligencji

Czy edukacja finansowa znajdzie się w podstawie programowej?  

Tak, chcemy, by w podstawie programowej znalazły się takie moduły. Rozmawiamy o tym z ekspertami, którzy opracują podstawy programowe pod reformę w 2026 r.

Ale wiele z tych dzieci, które dziś chodzą do szkoły, na tę reformę się nie załapie.

To nie do końca prawda, reformujemy już dziś. We wrześniu 2025 roku do szkół wchodzi edukacja zdrowotna i edukacja obywatelska, które są takimi jaskółkami zmian. Edukacja obywatelska ma zupełnie inaczej zbudowaną podstawę programową. Tam jest m.in. projekt społeczny, który pozwoli młodzieży nie tylko się zaangażować, ale również uczyć pewnych kompetencji miękkich, które są bardzo ważne we współczesnym świecie.

Chcemy nauczyć dzieci, jak zachować zdrowie do późnej starości

Edukacji zdrowotnej nie udało się wprowadzić jako przedmiotu obowiązkowego. 

Ale i tak uważam, że sukcesem jest to, iż pierwszy raz pojawił się taki przedmiot, który holistycznie mówi o całym zdrowiu, w tym o profilaktyce zdrowotnej i zdrowiu psychicznym. Są w nim kwestie dotyczące podstawowych badań, dojrzewania, zdrowia seksualnego, aktywnego trybu życia, zdrowego odżywiania. Chcemy nauczyć dzieci, jak zachować zdrowie do późnej starości. 

Komponent związany ze zdrowiem seksualnym spowodował protest części rodziców. I zdecydowaliście o tym, by edukacja zdrowotna była nieobowiązkowa.

Obecnie w polskiej szkole istnieje przedmiot, który zajmuje się tylko dojrzewaniem, zdrowiem seksualnym oraz stosunkami społecznymi w rodzinie. To wychowanie do życia w rodzinie. Natomiast my o zdrowiu chcemy uczyć szerzej.  

Ale tam wszystko dotyczyło rodziny. Wy tego nie podkreślacie.  

Jeżeli spojrzymy na liczbę dzieci, które się rodzą poza związkami formalnymi, to musimy sobie zdawać sprawę, że świat się po prostu zmienia. Ludzie różnie układają sobie życie. Oczywiście bardzo ważne są też stosunki w rodzinie i na to też zwracamy uwagę na edukacji zdrowotnej.

Nie zastanawialiście się, że może edukacja zdrowotna powinna być jednak obowiązkowa?

Nie mamy wątpliwości, że dla dorastającego młodego człowieka sprawy seksualne są też elementem jego zdrowia. I pytanie o to, co się z nim dzieje, na czym polega dojrzewanie, jak się zmienia jego ciało, czym są jego emocje z tym związane, są tymi zagadnieniami, o których często rodzice nie potrafią rozmawiać. Zauważmy, że to jest przedmiot, którego będą nauczać nauczyciele w szkołach, a nie edukatorzy z zewnątrz.

Planujecie także zmiany związane z lekcjami WF-u i edukacją obronną.

Żyjemy w dużo bardziej niespokojnym świecie i w szkolnym programie nauczania trzeba to uwzględnić. Często słyszę, że do szkół powinno wrócić przysposobienie obronne. Ale ono przecież jest – to edukacja dla bezpieczeństwa. To przedmiot obowiązkowy w ósmej klasie szkoły podstawowej i w pierwszej klasie szkoły ponadpodstawowej. Pamiętajmy, że w 2022 roku, za ministra Czarnka, zmienił się program tego przedmiotu i dodano do niego strzelectwo.

Jest to realizowane w szkołach?  

Nauczanie strzelectwa już w ponad 600 gminach. Na terenie szkół są też wirtualne strzelnice. Jeśli natomiast chodzi o program wychowania fizycznego, to będzie on bardziej praktyczny. Mam na myśli np. terenoznawstwo, czyli czytanie map i orientacja w terenie oraz  przygotowanie do testów sprawnościowych dla tych młodych ludzi, którzy chcą swoją karierę związać z wojskiem, służbami, strażą pożarną, policją. 

Czytaj więcej

Biologia i chemia mogą zniknąć ze szkół. Zastąpi je przyroda

Czy przedmioty przyrodnicze będą nauczane inaczej? Już wiemy, że przyroda będzie uczona tylko do klasy szóstej, w siódmej i ósmej będzie to biologia, chemia, geografia, fizyka. 

Chodzi nam o to, by tych przedmiotów uczyć interdyscyplinarne, łączyć zjawiska, które są gdzieś na granicy między biologią, geografią, fizyką i chemią. Dlatego chcemy, żeby na przyrodzie, której będzie po trzy godziny w każdej klasie przez trzy lata, pojawiły się zagadnienia nie tylko z biologii i z geografii, ale również z fizyki i chemii.  

Pojawiła się informacja, że raz w roku, w listopadzie, w szkołach będzie się odbywał tydzień projektowy. Mówiło się najpierw o feriach jesiennych, potem o takim specjalnym tygodniu.

Nigdy nie było oficjalnego pomysłu ferii jesiennych. To były pomysły poszczególnych ekspertów pojawiające się w przestrzeni publicznej. Uznaliśmy jednak, że to właśnie listopad jest dobrym momentem na tydzień projektowy. Bo szkoły już zdążą się przygotować do jego przeprowadzenia. Chodzi nam o to, by były to działania interdyscyplinarne, w grupie, między rocznikami, pokazujące, że uczniowie są w stanie wykorzystać wiedzę w praktyczny sposób. Jednocześnie ten tydzień projektowy będzie prawdopodobnie bardziej ruchomy – szkoły same określą jego termin.

Pełna wersja rozmowy do wysłuchania na podcasty.rp.pl

1 kwietnia mija prawie rok od likwidacji prac domowych.

Prace domowe nie zostały zlikwidowane. W dalszym ciągu nauczyciel ma prawo zadawać również pisemne prace domowe, ale nie mogą być one oceniane. Ocenę w szkole można postawić tylko za to, do czego nauczyciel ma pewność, że jest pracą własną ucznia, a nie pracą sztucznej inteligencji, rodziców lub korepetytora. 

Pozostało jeszcze 96% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: Politycy obejrzeli „Dojrzewanie” i chyba też się przerazili
Edukacja
Wybory 2025: Religia, edukacja zdrowotna, prawo jazdy. Jakiej szkoły chcą kandydaci?
Edukacja
Wicedyrektor IBE: reforma oświaty to nie smażenie naleśników
Edukacja
Jarosław Pytlak: Zgłosiłem się do zespołu Rafała Brzoski
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Edukacja
Matura 2024: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi eksperta