Jedną z obietnic wyborczych rządzącej koalicji na 100 pierwszych dni rządu była likwidacja prac domowych. W piątek do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia regulujący tę kwestię.
Zgodnie z jego zapisami uczniowie klas I–III szkoły podstawowej nie będą mieć zadawanych „pisemnych i praktycznych prac domowych do wykonania w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych”. Uczniowie starszych klas podstawówki mogą mieć je zadawane, ale są one nieobowiązkowe i nieoceniane.
– Czy naprawdę musimy wszystko oceniać? W polskiej szkole to ocenoza jest problemem, wystawia się oceny bez przerwy i za wszystko, bez rozmawiania z uczniem, z czego ta ocena wynika. Zapomnieliśmy o wiedzy, idąc w testy i sprawdzanie – mówiła kilka dni temu w Polsat News ministra edukacji Barbara Nowacka. Jak tłumaczyła, znaczną część tych prac, np. z plastyki czy techniki, wykonywali rodzice i to oni byli oceniani, a nie uczniowie.
Czytaj więcej
Uczeń nie może dostawać wyłącznie informacji zwrotnej, że czegoś nie umie - mówiła w "Kropce nad...
Problem nadmiernego obciążenia pracami domowymi to m.in. efekt reformy edukacji, kiedy skrócono okres kształcenia ogólnego z dziewięciu lat do ośmiu, ale zakres materiału się nie zmniejszył. Nauczyciele kazali więc uczniom część zagadnień opracowywać samodzielnie w domu.