Jak przedstawia się sytuacja polskich pacjentów chorujących na hemofilię? Jakie są standardy leczenia chorych na hemofilię na świecie i w Polsce? Co przewiduje Narodowy Program Leczenia Chorych na Hemofilię i Pokrewne Skazy Krwotoczne? Te zagadnienia znalazły się w centrum uwagi ekspertów podczas debaty „Jak efektywnie poprawić sytuację najciężej chorych na hemofilię”, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”.
Jak walczyć z krwawieniami
Prof. dr hab. n. med. Wojciech Młynarski, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przypomniał, że w Polsce w 2008 r. zostało uruchomione leczenie profilaktyczne u pacjentów z hemofilią.
Czytaj więcej
Lekarze podkreślają, że w terapii chorób rzadkich kluczowe jest jak najszybsze rozpoznanie choroby.
– Wcześniej było to jedynie leczenie na żądanie, czyli kiedy mieliśmy na przykład zabieg i pacjent krwawił, wtedy podawaliśmy czynniki krzepnięcia. To się zmieniło od 2008 r. – powiedział prof. Wojciech Młynarski. – Na przykład w pediatrii musimy pamiętać, że mały pacjent, czyli dziecko z hemofilią, jeśli nie ma postępowania profilaktycznego, krwawi przy minimalnych urazach, a czasami może to nastąpić także samoistnie. Jednym z miejsc krwawienia są stawy, najczęściej te duże, ze względu na to, że dzieci są bardzo aktywne fizycznie i są narażone na różnego rodzaju urazy. Te urazy doprowadzają do krwawień, m.in. do stawów, które zostają uszkodzone, gdy tych krwawień jest bardzo dużo. Są także różne inne krwawienia, nawet do mózgu. Krwawienie zawsze może stać się bezpośrednim zagrożeniem życia – tłumaczył ekspert.
– Najważniejszym przyszłościowym aspektem, o którym należy pamiętać u dziecka z hemofilią, jest to, by nie miało ono niepełnosprawności ruchowej. Ponieważ wielokrotne krwawienia do stawów czy mięśni mogą doprowadzić do tego, że stawy zostaną uszkodzone, staną się nieruchome. W rezultacie pacjenci wymagają albo wstawienia protez stawów, albo poruszają się, czy to na wózku, czy o kulach. Cała idea profilaktyki w hemofilii zmierza do tego, żeby zminimalizować ryzyka krwawienia. Czyli nie podawać czynników krzepnięcia po to, żeby u dziecka zahamować krwawienie, kiedy ono już nastąpiło, tylko podawać te czynniki kilka razy w tygodniu, zanim dziecko zakrwawi po urazie. Takie podejście ma zminimalizować ryzyko krwawienia, m.in. dostawowego, i w ten sposób zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia niepełnosprawności ruchowej czy innych krwawień zagrażających życiu. Taka jest idea profilaktyki – opowiadał prof. Młynarski.