Ocena przekłada się na to, czy ktoś jest rojalistą, czy republikaninem i jak postrzega realia.
Okazją do polaryzacji poglądów społeczeństwa w sprawie monarchii staje się najczęściej królewski ślub, urodziny potomka albo jakiś skandal. Ostatnio miał miejsce ślub księcia Karola Filipa z kobietą z ludu Sofią Hellqvist, najpierw fotomodelką, a następnie współzałożycielką organizacji działającej na rzecz niepełnosprawnych dzieci w Afryce. Ceremonia dała okazję do ogólnych zachwytów i wyrazów podziwu dla młodej pary w każdym telewizyjnym wywiadzie. W prasie pojawiły się i krytyczne tony, że rodzina królewska przeobraża prywatne uroczystości w PR-owskie fetowanie. Prawie przez cały dzień bowiem telewizja publiczna emitowała ślubne wydarzenia. Według przewodniczącej republikańskiego zrzeszenia Yasmine Larsson stanowi to „część strategii zachowania politycznych wpływów i ekonomicznych korzyści, które [rodzina królewska] czerpie z monarchii. Blichtrem i splendorem próbuje zwiększyć swoja popularność i odwrócić uwagę od relewantnej dyskusji o przyszłym ustroju państwa". I skonkludowała, że monarchia to relikt z czasów, gdy Szwecja nie była jeszcze demokracją, i że najwyższa pora zmienić ustrój.