Rada Ministrów przyjęła w środę projekt budżetu państwa na 2023 r., który przez ostatni miesiąc był konsultowany w Radzie Dialogu Społecznego. Teraz ustawa trafi do Sejmu.
Projekt zakłada, że deficyt samego budżetu ma być nie większy niż 68 mld zł (ok. 2 proc. PKB), a deficyt całego sektora finansów publicznych (według metodologii UE)– 4,5 proc. PKB. W porównaniu z 2021 r. oznacza to już znaczący wzrost dziury w publicznej kasie, a zdaniem większości ekonomistów w 2023 r. może być jeszcze gorzej.
Na dużym minusie
– Spodziewamy się, że deficyt całego sektora wzrośnie z ok. 4,5 proc. PKB w 2022 do ok. 7 proc. PKB w 2023 r. – mówi nam Adam Antoniak z ING Banku Śląskiego. – W 2022 r. deficyt general government będzie się kształtował na poziomie poniżej 3 proc. PKB w br., ale w 2023 r. wyraźnie się zwiększy do 5,1 proc. PKB – szacują ekonomiści PKO BP w najnowszych prognozach przedstawionych w środę.
Z kolei Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, prognozuje deficyt w wysokości 6 proc., choć w zależności od rozwoju sytuacji możliwy jest wynik w przedziale od 5 do nawet 10 proc. PKB. – Szerokość przedziału odzwierciedla skalę niepewności w różnych scenariuszach gospodarczych w Polsce i na świecie, a także okołowyborczych w kraju – wyjaśnia Sobolewski.