Wnioski o tani kredyt można będzie składać od 3 lipca. W blokach startowych czekają i klienci, i deweloperzy. Jak mówi Tomasz Kaleta, dyrektor sprzedaży w spółce Develia (firma ma mieszkania kwalifikujące się do dopłat), klienci, którzy w ostatnich miesiącach nie byli w stanie kupić nieruchomości, wracają do biur sprzedaży. – Program będzie się cieszył dużą popularnością – przewiduje dyrektor. – Dzięki obniżonemu oprocentowaniu kredytów częściowo rozwiąże największy problem, jakim jest niska zdolność kredytowa klientów.
Czytaj więcej
Raty kredytu na 2 proc. będą niższe od stawek najmu mieszkań nawet o kilkaset złotych miesięcznie. Masowych przeprowadzek „na własne” eksperci jednak nie przewidują.
Zdolność tę Polacy tracili wraz z podwyżkami stóp procentowych. Znacznie obniżyła ją też wprowadzona w kwietniu ub.r. rekomendacja KNF: banki przy ocenie możliwości klientów do bieżącej stopy doliczały 5 pkt proc. (rekomendację złagodzono w lutym br.). W efekcie mieszkania stały się towarem luksusowym, a Polacy meldowali się na rynku najmu. – Porównując obecne czynsze z ratą zwykłego kredytu, we wszystkich 17 analizowanych miastach kredyty są dziś droższe niż wynajem – zaznacza Anton Bubiel, prezes Rentier.io. Największą różnicę widać w Gdyni: rata kredytu jest wyższa średnio o 1403 zł. W Krakowie – o 1311 zł, w Warszawie – o 1146 zł. Program dopłat odwróci sytuację.
Kredyt 2% bardziej opłacalny niż wynajem mieszkania
Z analiz Rentier.io wynika, że kredyt z dopłatami będzie bardziej opłacalny w 12 miastach (biorąc pod uwagę średnią ratę w całym okresie kredytowania). Np. w Warszawie różnica to 310 zł, w Łodzi 339 zł, w Sosnowcu aż 408 zł.
To, co cieszy deweloperów i sprzedających lokale używane (dopłaty popłyną także na rynek wtórny), może martwić właścicieli mieszkań na wynajem. Część najemców pójdzie na swoje. Masowych przeprowadzek eksperci jednak nie przewidują.