Lata apelowania przez branżę budowlaną nie dały tyle, co najwyraźniej wstrząs zaserwowany przez Donalda Trumpa, jeśli chodzi o wyznaczanie roli państwa w gospodarce i wzmacnianie własnego potencjału. W wykazie prac Rady Ministrów pojawiła się zapowiedź nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych – chodzi o wpisanie do naszego prawa tego, co orzekł jesienią TSUE. Publiczni zamawiający z państw członkowskich mogą nie dopuszczać do przetargów firm spoza UE. Na to czekały przede wszystkim nasze spółki budowlane. Polska to właściwie jedyny tak otwarty rynek w UE. Inne kraje – jak Czechy czy Niemcy – mają sita obejmujące nawet wykonawców z krajów Wspólnoty.
Ustawa da pewność firmom budowlanym
Orzeczenie TSUE wywołało nadzieje na zmianę podejścia w Polsce, jednak szybko okazało się, że jedne instytucje – jak PKP Polskie Linie Kolejowe – stosowały wprost orzeczenie, ale inne – jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – czekały na wytyczne, ku rozczarowaniu branży. Krytyka objęła też zamawiających z sektora energetycznego. Nowelizacja ustawy o zamówieniach publicznych ma zlikwidować te wątpliwości i oddalić ryzyko sporów firm z zamawiającymi. Planowany termin przyjęcia projektu przez rząd to II kwartał.
Czytaj więcej
Rząd zajmie się projektem ustawy pozwalającym wykluczać firmy spoza UE z postępowań obejmujących inwestycje z publicznych funduszy. Na to czekały przede wszystkim zarejestrowane w Polsce spółki budowlane.
„Zamówienia publiczne powinny stanowić jeden z głównych instrumentów państwa służących do wzmacniania potencjału unijnych wykonawców, zapewnienia odporności i siły unijnej gospodarki” – podkreślono w uzasadnieniu założeń projektu nowelizacji. Wskazano też na to, o czym branża mówi od dawna. Konkurencja polskich firm z podmiotami spoza UE jest trudna. Tacy gracze nie są zobligowani do przestrzegania standardów i wymogów wynikających z prawa unijnego ani do ponoszenia związanych z tym kosztów, do tego korzystają z subsydiów swoich rządów (w UE to niedozwolona pomoc publiczna). Mają więc lepszą pozycję, a przecież ubiegają się o zamówienia w kluczowych sektorach unijnej gospodarki finansowanych przez podatników.