O tym, że w Polsce musimy skokowo zwiększyć produkcję amunicji wielkokalibrowej, politycy mówią już co najmniej trzy lata – od inwazji Rosji na Ukrainę. W ramach programu „Narodowa Rezerwa Amunicyjna” w grudniu 2023 r. Agencja Uzbrojenia podpisała z Polską Grupą Zbrojeniową umowę na dostawę 283 tys. pocisków do końca 2029 r. Przy tej okazji mają też w jakimś stopniu zostać zwiększone zdolności do produkcji amunicji.
Tymczasem pod koniec ubiegłego roku została przyjęta ustawa o finansowaniu działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. W tym celu do Funduszu Inwestycji Kapitałowych nadzorowanego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych resort obrony przelał 2 mld zł. Do końca czerwca ma tam trafić kolejny miliard złotych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i pieniądze te mają posłużyć zwiększeniu zdolności do produkcji amunicji. W zamian za akcje spółki mają zostać dokapitalizowane.
Zarząd PGZ zagrożony
Przedstawiciele MAP w nieoficjalnych rozmowach nie ukrywali, że ta ustawa była przygotowywana głównie z myślą o spółkach Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jednak jak już informowaliśmy w „Rzeczpospolitej”, do tej pory żadna z nich nie złożyła odpowiednich dokumentów, by pozyskać dokapitalizowanie na zwiększenie zdolności produkcyjnych. Zarówno w PGZ, jak i w MAP usłyszeliśmy, że ma to się wydarzyć do końca marca.
Obecnie PGZ jest na końcowym etapie wyboru partnera, od którego kupi licencję do produkcji amunicji. Na stole są trzy opcje: francusko-niemiecki KNDS wraz z francuskim Eurenco, MKE z Turcji oraz CSG związana głównie z Czechami i Słowacją. – Negocjujemy obecnie zakres licencji. Zależy nam na tym, byśmy nie mieli żadnych ograniczeń w eksporcie tej amunicji oraz by mieć pełne prawa własności intelektualnej – mówi rozmówca „Rz” z PGZ. – Istotne będzie też włączenie naszych spółek w globalne łańcuchy dostaw – dodaje. Chodzi o to, byśmy mieli ułatwiony zbyt także na rynki zewnętrzne.
Czytaj więcej
Żadna firma w Polsce nie ma dziś zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej 155 mm. A potrzebujemy wypełnić magazyny milionem sztuk. Po fiasku kontraktu z niemieckim koncernem Rheinmetall i zmarnowaniu czasu przez PiS, trwa gra o budowę fabryki nad Wisłą.