PGZ szuka partnera do produkcji amunicji

Do końca marca ma być wybrany zagraniczny podmiot, z którym państwowa zbrojeniówka będzie produkować amunicję artyleryjską. Jednak coraz częściej słychać o zmianach w zarządzie.

Publikacja: 07.03.2025 04:56

Amunicja 155 mm.

Amunicja 155 mm.

Foto: Materiały prasowe

O tym, że w Polsce musimy skokowo zwiększyć produkcję amunicji wielkokalibrowej, politycy mówią już co najmniej trzy lata – od inwazji Rosji na Ukrainę. W ramach programu „Narodowa Rezerwa Amunicyjna” w grudniu 2023 r. Agencja Uzbrojenia podpisała z Polską Grupą Zbrojeniową umowę na dostawę 283 tys. pocisków do końca 2029 r. Przy tej okazji mają też w jakimś stopniu zostać zwiększone zdolności do produkcji amunicji.

Tymczasem pod koniec ubiegłego roku została przyjęta ustawa o finansowaniu działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. W tym celu do Funduszu Inwestycji Kapitałowych nadzorowanego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych resort obrony przelał 2 mld zł. Do końca czerwca ma tam trafić kolejny miliard złotych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i pieniądze te mają posłużyć zwiększeniu zdolności do produkcji amunicji. W zamian za akcje spółki mają zostać dokapitalizowane.

Zarząd PGZ zagrożony

Przedstawiciele MAP w nieoficjalnych rozmowach nie ukrywali, że ta ustawa była przygotowywana głównie z myślą o spółkach Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jednak jak już informowaliśmy w „Rzeczpospolitej”, do tej pory żadna z nich nie złożyła odpowiednich dokumentów, by pozyskać dokapitalizowanie na zwiększenie zdolności produkcyjnych. Zarówno w PGZ, jak i w MAP usłyszeliśmy, że ma to się wydarzyć do końca marca.

Obecnie PGZ jest na końcowym etapie wyboru partnera, od którego kupi licencję do produkcji amunicji. Na stole są trzy opcje: francusko-niemiecki KNDS wraz z francuskim Eurenco, MKE z Turcji oraz CSG związana głównie z Czechami i Słowacją. – Negocjujemy obecnie zakres licencji. Zależy nam na tym, byśmy nie mieli żadnych ograniczeń w eksporcie tej amunicji oraz by mieć pełne prawa własności intelektualnej – mówi rozmówca „Rz” z PGZ. – Istotne będzie też włączenie naszych spółek w globalne łańcuchy dostaw – dodaje. Chodzi o to, byśmy mieli ułatwiony zbyt także na rynki zewnętrzne.

Czytaj więcej

Jak nie kupiliśmy amunicji u Niemca, czyli… fabryki w Polsce, głupcze

Na razie faworytem jest oferta francusko-niemiecka, ale to się jeszcze może zmienić. Z kolei jak stwierdza nasz rozmówca z MAP, jeśli ta kwestia nie zostanie załatwiona do końca marca i PGZ nie złoży odpowiednich dokumentów o dofinansowanie, to w zarządzie spółki szybko nastąpią zmiany.

Z drugiej strony warto pamiętać, że po roku działania pozycja prezesa Krzysztofa Trofiniaka nie jest mocna i w branży spekuluje się, że wkrótce (zapewne po wyborach) może pożegnać się ze stanowiskiem. Jest to związane m.in. właśnie z brakiem efektów, jeśli chodzi o zwiększanie zdolności do produkcji amunicji, nieudanymi rozmowami dotyczącymi czołgów K2 czy też brakiem działań w zakresie zwiększenia zdolności produkcyjnych armatohaubic Krab.

Relacje między resortem obrony a PGZ są tak napięte, że na środowe Forum Polskiego Przemysłu Obronnego, imprezę organizowaną przez PGZ, nie przybył wiceminister Paweł Bejda, który odpowiada za zakupy zbrojeniowe, a wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz w ostatniej chwili odwołał swój udział w panelu dyskusyjnym. Pojawił się jedynie na wygłoszenie przemówienia. Mówił m.in., że od przemysłu „oczekuje efektywności, terminowości i dostępności. To jest bardzo ważne. Nie we wszystkich obszarach to się udaje i to nie dotyczy tylko Polski, to dotyczy całego świata. Tak naprawdę terminowość dostaw jest problemem dla sił zbrojnych. Są partnerzy, którzy się z tego wywiązują, są ci, którzy wielokrotnie opóźniają, i to na rynku krajowym i na rynku światowym, więc zawsze będą premiowani ci, którzy dają rękojmię szybkiego, skutecznego i w najwyższym standardzie dostarczonego produktu, który zamawiamy”.

Kiedy można się spodziewać pierwszych efektów kooperacji PGZ z którymś z zagranicznych partnerów w obszarze amunicji? Jeśli to będzie rozbudowa istniejących zakładów, to zapewne w 2027 r., jeśli inwestycja greenfield – to jeszcze później.

Kto wyprodukuje amunicję 155 mm?

Oprócz państwowej zbrojeniówki chęć rozpoczęcia produkcji deklarują także podmioty prywatne. Wiadomo, że prace w tym obszarze prowadzi Grupa WB, z którą związana jest spółka Polska Amunicja. Jesienią było o niej głośno, gdy prywatni udziałowcy wykupili z niej udziały państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu. – My od roku negocjujemy z Agencją Uzbrojenia wieloletnią umowę na dostawę amunicji 155 mm, podobną, jaką w 2023 r. podpisała PGZ. Niestety, nie znam terminu ewentualnego jej podpisania – mówi Paweł Poncyljusz, prezes Polskiej Amunicji.

Czytaj więcej

Prezes Polskiej Amunicji: Na fabrykę amunicji od 1,5 do 2,5 mld zł

Amunicję wielkokalibrową chce też produkować Grupa Niewiadów, która jako pierwszy podmiot złożyła kilka dni temu dokumenty o dofinansowanie z Funduszu Inwestycji Kapitałowych. „Grupa Niewiadów podjęła działania zmierzające do pozyskania strategicznego inwestora w postaci Skarbu Państwa. Spółka jest w zaawansowanym procesie inwestycyjnym mającym na celu uruchomienie w Polsce produkcji amunicji wielkokalibrowej 155 mm oraz innego sprzętu wojskowego” – informują jej przedstawiciele.

Innym prywatnym podmiotem, który bierze udział w tym wyścigu, jest AMC Global Group, której prezesem jest Przemysław Kowalczuk, wcześniej m.in. członek zarządu firmy Mesko. – Myślę, że w najbliższych tygodniach podpiszemy umowę na pozyskanie pierwszej działki pod kompleks produkcyjny pocisków 155 mm – mówi w rozmowie z „Rz”. Inwestycja ma się rozpocząć w drugiej połowie roku, a pierwsze pociski mają być produkowane w 2027 r.

Trudno wyrokować, kto w tym amunicyjnym wyścigu dobiegnie do mety, ale warto zwrócić uwagę, że nasi sąsiedzi – choćby w Czechach czy Niemczech – szybko zwiększają swoje zdolności do produkcji amunicji 155 mm. My nie.

O tym, że w Polsce musimy skokowo zwiększyć produkcję amunicji wielkokalibrowej, politycy mówią już co najmniej trzy lata – od inwazji Rosji na Ukrainę. W ramach programu „Narodowa Rezerwa Amunicyjna” w grudniu 2023 r. Agencja Uzbrojenia podpisała z Polską Grupą Zbrojeniową umowę na dostawę 283 tys. pocisków do końca 2029 r. Przy tej okazji mają też w jakimś stopniu zostać zwiększone zdolności do produkcji amunicji.

Tymczasem pod koniec ubiegłego roku została przyjęta ustawa o finansowaniu działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. W tym celu do Funduszu Inwestycji Kapitałowych nadzorowanego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych resort obrony przelał 2 mld zł. Do końca czerwca ma tam trafić kolejny miliard złotych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i pieniądze te mają posłużyć zwiększeniu zdolności do produkcji amunicji. W zamian za akcje spółki mają zostać dokapitalizowane.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Umowa na borsuki może być lada dzień
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Przemysł zbrojeniowy, czyli prymusa Donalda Tuska nieodrobiona praca domowa
Biznes
50 mln złotych na Tarantule dla polskiego wojska. MON kupuje kolejne bezzałogowce
Biznes
Szczyt w Brukseli: Zełenski prezentuje plan, Orban blokuje decyzje. Chiny wzywają USA do rozmów
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Biznes
Prezes PZPM: Wojna celna Donalda Trumpa obije europejską motoryzację, ale boleśnie uderzy także Amerykanów