Umowa sponsorska między paryskim klubem obowiązywała przez 13 lat. Od 12 lat na koszulkach zawodników PSG pojawił się napis „Fly Emirates”. Dubajczycy wówczas mocno wchodzili do Europy i bardzo zależało im na reklamie. Dzięki temu linia pozyskała wielu pasażerów, a Dubaj stał się ważnym portem przesiadkowym w podróżach na Daleki Wschód i do Australii.
Teraz jako powód zakończenia tej współpracy podawane są motywy finansowe (PSG chce 80 mln euro, Dubajczycy dają 30 mln), a kasa klubu została mocno osłabiona po kupnie takich zawodników, jak Neymar czy Kylian Mbappe. Tylko za Neymara PSG zapłacił 222 mln euro. Za Mbappe – 180 mln. Argument kolejny to że umowa wygasa, bo miała obowiązywać właśnie do sezonu 2018/2019.
Czytaj także: Katarska fala hejtu. Powstał portal, który zajmuje się krytykowaniem Kataru
To jednak tylko częściowa prawda. Zdaniem Bloomberga i Eurosportu u podłoża tego rozstania leży fakt, że od 2011 roku właścicielem PSG jest katarski Qatar Sports Investment, założony przez emira Kataru szejka Tamima bin Hamida Al Thaniego. Natomiast od czerwca 2017 trwa blokada polityczno-gospodarcza Kataru, wprowadzona m. in. przez władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, do których należy Dubaj. Z kolei szef PSG i prezes QSI, Nasser al-Khelaiffi nie ukrywał, że klub potrzebuje znacznie więcej pieniędzy, niż Emirates były w stanie im płacić.
Na razie nie wiadomo, czy Emirates będą szukały jakiejkolwiek innej drużyny piłkarskiej we Francji. Jak na razie logo linii widnieje na koszulkach zawodników brytyjskiego Arsenalu, AC Milan, Real Madryt i nowojorskiego Cosmosu. Z kolei PSG, jak pisał francuski „L’Equipe” rozmawia już z bliżej niesprecyzowaną azjatyckim ubezpieczycielem i firmą IT, które są znacznie hojniejsze.