Bezpłatne szczepionki dla wszystkich biorących udział w świadczeniach zdrowotnych obiecał na początku sierpnia były już wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Krótko po objęciu urzędu obietnicę ponowił nowy minister zdrowia Adam Niedzielski. I na obietnicach się skończyło, bo szczepionki nie dotarły ani do przychodni, ani do szpitali.
Tylko dla etatowców
– Tymczasem to najwyższy czas na takie szczepienia. Jeśli szczepionek zabraknie dla pracowników medycznych, to problem będą mieli pacjenci, bo w przypadku ich zachorowania zamkną się przychodnie i apteki – mówi Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, były prezydent Grupy Farmaceutycznej Unii Europejskiej (PGEU).
Podobne obawy mają lekarze, którzy niemal bez przerwy wydzwaniają do Okręgowej Izby Lekarskiej (OIL) w Warszawie z pytaniem o szczepienia.
– Niestety, możemy tylko rozłożyć ręce, bo szczepionek wciąż nie ma, a niektóre szpitale już dziś zapowiadają, że pracownicy mogą na nie liczyć dopiero od stycznia – mówi prezes izby Łukasz Jankowski.
Czytaj także: