Reklama
Rozwiń

Z czego wynika ogromny deficyt budżetu? „Karnawał wydatków zdaje się trwać”

Wbrew politycznej narracji rekordowo duża dziura w kasie państwa to nie tylko efekt wysokich nakładów na zbrojenia. Równie mocno rosną transfery socjalne.

Publikacja: 19.02.2025 04:59

Minister finansów Andrzej Domański

Minister finansów Andrzej Domański

Foto: Simon Wohlfahrt/Bloomberg

Z tego tekstu dowiesz się:

- skąd tak wielka, rekordowa dziura w zaszłorocznym budżecie
- w jakim stopniu są z nią winne potężne wydatki na zbrojenia
- czy taka sytuacja to wyłącznie wynik działań rządu Tuska

W pierwszym pełnym roku urzędowania gabinetu Donalda Tuska, czyli w 2024 r., deficyt budżetu państwa wyniósł 210,9 mld zł – podało Ministerstwo Finansów. To rekordowo dużo. Dla porównania – w 2023 r. było to niecałe 86 mld zł, a w pandemicznym 2020 r., gdy państwo ratowało gospodarkę – również ok. 86 mld zł. Warto zastanowić się więc, z czego właściwie wynika tak ogromna dziura w publicznej kasie?

Foto: Paweł Krupecki

Ile budżet wydaje na obronę narodową

W powszechnej opinii i politycznej narracji to przede wszystkim skutek wojny za naszą wschodnią granicą i konieczności szybkiej poprawy bezpieczeństwa militarnego Polski. Rząd podkreśla, że nakłady na obronność w Polsce to już 4,7 proc. PKB, co czyni nas liderem wśród krajów NATO.

Ale ekonomiści podkreślają, że niestety to niejedyna przyczyna. I wyliczają, że w samym budżecie państwa wydatki na obronę narodową wynoszą ok. 3 proc. PKB (reszta jest realizowana poprzez fundusze pozabudżetowe), i to już od dwóch–trzech lat. W 2023 r. było to ok. 97 mld zł, a w 2024 r. – ok. 115 mld zł. Rok do roku wzrosły o ok. 18 mld zł, a więc wyjaśniają tylko niewielką część wzrostu samego deficytu.

– Oczywiste jest, że musimy wydawać dużo na bezpieczeństwo militarne w obliczu zagrożenia wojennego – przyznaje Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. – Sytuacja jest poważna, ale jednocześnie nasz rząd realizuje politykę hojnych transferów, zachowuje się tak, jakby karnawał wydatkowy mógł trwać w najlepsze – komentuje.

Jak obietnice wyborcze obciążają budżet 

– Praprzyczyna dużego deficytu w 2024 r. to nałożenie się na siebie wielu pozycji wydatkowych w jednym momencie – ocenia Piotr Bielski, główny ekonomista Santander Bank Polska. – Mamy i wzrost nakładów na wojsko, i kumulację wydatków na programy socjalne wynikające z poprzednich kampanii wyborczych – wyjaśnia Bielski.

Jako przykłady takich „wyborczych” wydatków można wymienić podwyżkę świadczenia dla dzieci z 500 do 800 zł, co kosztowało budżet dodatkowo 24 mld zł w samym 2024 r., wprowadzenie na stałe dodatkowej, 13. i 14. emerytury, podwyżki dla nauczycieli o 30 proc. oraz dla pracowników sfery budżetowej o 20 proc., wdrożenie programu „Aktywny rodzic” (tzw. babciowe), pomysłu renty wdowiej itp.

– Do tego wszystkiego trzeba dodać problemy po stronie dochodowej, a właściwie ich zbyt optymistyczny plan założony na 2024 r. – zaznacza Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. Jak wylicza, w sumie dochody budżetu ogółem okazały się niższe aż ok. 59 mld zł w porównaniu z pierwotnymi założeniami, z czego z samych podatków zabrakło 48 mld zł (w tym 18 mld zł z VAT i po 10–11 mld zł z CIT i PIT). Po kilka miliardów (w stosunku do założeń) zabrakło też z tytułu wpłaty z zysku NBP (która wyniosła zero złotych) czy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2.

Kto odpowiada za wzrost deficytu budżetowego

Warto tu też zastanowić się, czy całą winę za rekordowo wysoki deficyt ponosi rząd Donalda Tuska? – Oczywiście, że nie. Ale też nie jest taki „święty”  – komentują eksperci.

Przypomnijmy, że projekt budżetu na 2024 r. został przygotowany przez ekipę PiS jeszcze jesienią 2023 r., i już tam zakładano bardzo dużą dziurę w kasie państwa w wysokości 165 mld zł. I już wtedy też eksperci ostrzegali, że dochody są założone zbyt optymistycznie.

– Rząd koalicji 15 października dostał budżetowego „trupa w szafie” w spadku po PiS – zaznacza Sławomir Dudek. – Przez lata realizowana była ryzykowna polityka podnoszenia tzw. wydatków sztywnych, które nie mają pokrycia w trwałym wzroście dochodów. W 2024 r. to ryzyko się zmaterializowało – zaznacza Dudek. Ale dodaje, że rząd Tuska jakoś nie pali się do naprawy błędów poprzedników.

Czytaj więcej

Andrzej Domański: Progi podatkowe nie zostaną zmienione

– Jeśli chodzi o ocenę polityki budżetowej obecnego rządu, to wskazałbym dwa okresy. Do czasu powodzi resort finansów widział ryzyko mniejszych wpływów budżetowych, ale chciał uniknąć zwiększenia deficytu poprzez proporcjonalne obniżenie wydatków – przypomina Piotr Bielski. – Po powodzi optyka się zmieniała, uznano to za nadzwyczajne wydarzenie, które będzie wymagało nieprzewidzianych nakładów, z związku z tym nie ma co na siłę ciąć wydatków – opisuje.

Druga nowelizacja ustawy budżetowej na 2024 r., przeprowadzona pod koniec minionego, podniosła więc plan deficytu do 240 mld zł, a skończyło się, jak już wcześniej wspomnieliśmy – na 211 mld zł.

Jaki deficyt budżetu w 2025 r.?

Po trudnym 2024 r. deficyt budżetu państwa w 2025 może być jeszcze wyższy. Ustalony limit w ustawie budżetowej (którą podpisał już prezydent Andrzej Duda, choć skierował część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej) to niemal 300 mld zł!

– W kolejnych latach możne spodziewać się równie wysokich deficytów – ocenia Adam Antoniak. – Startujemy z wysokich poziomów, a rząd nie podejmuje praktycznie żadnych działań, by zacząć wracać do równowagi fiskalnej. I to pomimo tego, że obowiązuje nas unijna procedura nadmiernego deficytu – wytyka.

MF zakłada więc poprawę dochodów budżetowych, ale nie poprzez znalezienie nowych źródeł tych wpływów, tylko dzięki poprawie sytuacji gospodarczej. Nie ma też pomysłów na oszczędzanie, może z wyjątkiem braku waloryzacji części świadczeń socjalnych (np. 800+), co jednak nie gwarantuje, że wydatki przestaną rosnąć.

Warto przy zwrócić uwagę na zapowiedzi ze strony Brukseli, by wydatki na obronność można było wyłączyć z deficytów liczonych według definicji UE w jeszcze większym stopniu. – To moim zdaniem powoduje, że najbliższe lata nie przyniosą znaczącego zmniejszenia się deficytu w finansach publicznych – uważa też Piotr Bielski.

W pierwszym pełnym roku urzędowania gabinetu Donalda Tuska, czyli w 2024 r., deficyt budżetu państwa wyniósł 210,9 mld zł – podało Ministerstwo Finansów. To rekordowo dużo. Dla porównania – w 2023 r. było to niecałe 86 mld zł, a w pandemicznym 2020 r., gdy państwo ratowało gospodarkę – również ok. 86 mld zł. Warto zastanowić się więc, z czego właściwie wynika tak ogromna dziura w publicznej kasie?

Ile budżet wydaje na obronę narodową

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Ile kosztuje zamrożona kwota wolna? To już grube miliardy
Budżet i podatki
RDS zajmie się akcyzą na e-papierosy. Koncerny bronią podgrzewaczy nikotynowych
Budżet i podatki
Jaki deficyt budżetu w 2024 r.? MF podało dane
Budżet i podatki
Andrzej Domański: Progi podatkowe nie zostaną zmienione
Budżet i podatki
Fundusz Przeciwdziałania Covid-19 ratuje wydatki rządu, choć czerpie z długu