Portale ekscytują się wypowiedzią gdańskiego komornika, który powiedział, że choć nie słyszał o takim przypadku w Polsce, to teoretycznie możliwa jest licytacja kościoła, a dokładniej oliwskiej archikatedry.
Chodzi o działkę, na której znajduje się archikatedra oliwska, którą w związku z długami diecezji gdańskiej wobec banku, obciążona jest na 21 mln zł. Na obciążonej działce prócz katedry są jeszcze: siedziba kurii, centrum informacyjne archidiecezji, Muzeum Diecezjalne, redakcja katolickiego pisma, archiwum archidiecezji i seminarium.
Jeśli media nie "podkręciły" wypowiedzi komornika, to najwyraźniej nie wie on o czym mówi. Nie ma żadnej wątpliwości, że kościoła nie można poddać egzekucji, zlicytować. Zgodnie z art. 829 kodeksu postępowania cywilnego, nie podlegają egzekucji "przedmioty służące do wykonywania praktyk religijnych", z kolei Sąd Najwyższy w jednym z wyroków rozwinął tę myśl wskazując, że należy do nich zaliczyć m.in. świątynie, domy modlitwy, wyposażenie liturgiczne, posągi i krzyże. Zatem mówienie o licytacji czynnego kościoła jest zupełnie chybione.
Inna byłaby sytuacja gdyby chodziło o dawny kościół, który nie jest już kościołem, albo o budynki nie związane ściśle z kościołem, sprawowaniem kultu. Wydaje się, że można do nich zaliczyć np. siedzibę redakcji, muzeum czy nawet seminarium. Pod warunkiem, że można je oddzielić od kościoła.
Ale czy może funkcjonować kościół bez księży mieszkających w sąsiedztwie ?