Pandemii, której skutkiem były kilkudniowe zwiększone zakupy, nie można uznać za podstawową przyczynę wysokich zwyżek cen ŻINB w marcu i kwietniu głównie dlatego, że ich wzrost trwał od początku 2019 r.
Na wykresie pokazuję wzrost miesięcznych wskaźników CPI i ŻINB w okresie styczeń 2019–kwiecień 2020, licząc rok do roku. Wynika z niego, że w styczniu 2019 r. wskaźnik ŻINB był zaledwie o 0,9 proc. wyższy niż w styczniu 2018 r., a jego wzrost był równy wzrostowi CPI w tym okresie. W kolejnych miesiącach te dwa wskaźniki zaczęły się rozjeżdżać.
Dlaczego żywiec drożał
Wskaźniki wzrostu CPI utrzymywały się na umiarkowanym poziomie poniżej 3 proc., więc blisko celu inflacyjnego (2,5 proc.), natomiast nastąpiło gwałtowne przyspieszenie wskaźników cen ŻINB. Od lipca 2019 r. kształtowały się one powyżej 6 proc., a w styczniu i lutym 2020 r. przekroczyły 7 proc. Żywność i napoje bezalkoholowe stanowią aż 25 proc. wartości koszyka wskaźnika CPI, dlatego ich wzrost był w 2019 r. głównym motorem wzrostu inflacji.
8-proc. roczny wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych w marcu br. i ponad 7-proc. w kwietniu był więc kontynuacją wyraźnie widocznej przez cały poprzedni rok tendencji. Wynikała ona zarówno ze wzrostu cen płaconych producentom rolnym, jak i ich podniesienia w przemyśle rolno-spożywczym i handlu detalicznym.
W okresie styczeń 2019–marzec 2020 nastąpił wzrost cen skupu podstawowych produktów rolnych: pszenicy, żyta, żywca wołowego, żywca wieprzowego, drobiu i mleka o 8,2 proc., co częściowo wyjaśnia wzrost cen detalicznych żywności. Jednakże z tych sześciu produktów ceny jednego – żywca wieprzowego – wzrosły aż o 55 proc., pozostałych pięciu uległy niewielkim zmianom, a zbóż poważnie spadły (pszenicy o ok. 10 proc., a żyta aż o 20 proc.).
Tak wysoki wzrost cen trzody jest pozornie niezwykły, ale pierwsze miesiące 2019 r. to okres dna cyklu świńskiego i w efekcie niskich cen. Ich wzrost w kolejnej fazie cyklu jest więc zwykłą reakcją. Ceny płacone rolnikom w Polsce za trzodę były w tym okresie niemal identyczne jak przeciętne ceny na rynku unijnym. Wzrost cen unijnych musiał silnie wpływać na ceny detaliczne wieprzowiny w Polsce, bo byliśmy w 2019 r. jej wielkim importerem netto (import netto ok. 220 tys. ton, ujemne saldo obrotów ok. 650 mln dol.).