W ciągu ostatnich ośmiu lat spółka OncoArendi Therapeutics (jej prezesem jest brat ministra zdrowia) samodzielnie lub w konsorcjum otrzymała ponad 187 mln zł dofinansowania na 11 projektów badawczych. Ich celem było znalezienie nowego leku na rzadkie choroby – m.in. szpiczaki mnogie, astmy, sarkoidozy, idiopatycznego włóknienia płuc. Jeśli go znajdzie, nie będzie to jednak polski lek – w umowach z NCBR firma nie zadeklarowała komercjalizacji, czyli wdrożenia w kraju, choć mogła za to uzyskać więcej punktów, stając do konkursu o dotację – ustaliła „Rzeczpospolita". OncoArendi nie ukrywa, że wynalezione leki zamierza skomercjalizować w USA, Europie czy Azji.
Bardzo wysokie dotacje NCBR dla innowacyjnych firm biotechnologicznych, zwłaszcza w medycynie, to nic wyjątkowego. Np. w ubiegłym roku wrocławska Pure Biologics SA otrzymała blisko 30 mln zł (na opracowanie przeciwciała do symultanicznego zwalczania nowotworu i rekrutacji komórek układu immunologicznego), Adamed – blisko 26 mln zł na leki w terapii zaburzeń psychotycznych w otępieniu, a Celon Pharma – aż 54,6 mln zł (na dwa projekty, m.in. na lek w immunoterapii nowotworów i białaczek). Wymienione firmy różni od OncoArendi to, że są spółkami farmaceutycznymi, które produkują to, co uda im się wynaleźć, m.in. dzięki polskim grantom.
OncoArendi – czego nie ukrywa w sprawozdaniach – żyje głównie z publicznych dotacji, a od 2018 r. pozyskała dodatkowo 58 mln zł od prywatnych inwestorów z giełdy, do czego przygotowała się dzięki blisko 800 tys. zł dotacji na doradztwo z programu 4Stock PARP. Zatrudnia blisko 90 naukowców, w tym także po zagranicznych stażach. Jednak model biznesowy OncoArendi nie zakłada produkcji, tylko mówiąc wprost: sprzedaż licencji na produkcję leku koncernom farmaceutycznym wyłącznie na rynkach światowych.
„Spółki biotechnologiczne koncentrują się na odkrywaniu nowych leków (cząsteczek) i sprzedaży większemu partnerowi branżowemu praw własności intelektualnej do tych cząsteczek. Natomiast ze względu na wysokie koszty takiego przedsięwzięcia rzadko samodzielnie wprowadzają taki lek na rynek i rzadko czerpią przychody bezpośrednio z jego sprzedaży" – zaznacza OncoArendi w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej". I dodaje: „Pośrednio spółki biotechnologiczne osiągają przychody z komercjalizacji leku na rynku poprzez tantiemy. Celem spółki OncoArendi Therapeutics jest rozwój i sprzedaż praw do cząsteczek na kluczowych rynkach, w tym UE i USA".
Zasady przyznawania ogromnych środków z polskiego budżetu (w 20 proc.) i UE (w 80 proc.) zakładają, że wynaleziony za publiczne środki lek może być sprzedany jakiejkolwiek firmie farmaceutycznej w świecie, a całościowy zysk zachowuje wyłącznie spółka – NCBR nie partycypuje w zyskach, choć to środki publiczne pozwoliły wynaleźć lek.