W pierwszej instancji sąd stwierdził nieważność umowy kredytu z uwagi na zamieszczenie w niej abuzywnego mechanizmu indeksacji oraz sprzeczność z naturą zobowiązań ustalenia kwoty kredytu do zwrotu samodzielnie przez bank.
Czytaj także:
Przedawnienie będzie kluczowe dla frankowiczów
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego (sygn. akt VI ACa 264/19) planowane na poniedziałek 14 października, i dotyczy tego samego kierunku orzecznictwa – tj. nieważności umowy. Będzie to jednocześnie pierwsze po wyroku TSUE prawomocne orzeczenie w sprawie kredytu indeksowanego i może pokazać, jak sądy implementują ten wyrok.
- Wyrok będzie o tyle ważny, że pokaże nam jak sądy polskie mogą reagować na orzeczenie TSUE. Jeszcze przed zamknięciem rozprawy w dniu 1 października 2019 roku złożyliśmy w Sądzie Apelacyjnym szereg pism, w których wykazywaliśmy, że postanowienia o indeksacji i odesłaniach do tabel kursowych określają przedmiot główny umowy – który nie został sformułowany jednoznacznie, jest nieuczciwy i bez niego umowa nie może się ostać. Nasza argumentacja potwierdziła się w wyroku TSUE w sprawie Dziubak. TSUE wskazał, że jeżeli wadliwość umowy jest tak dalece posunięta, że dotyczy postanowień określających przedmiot główny umowy, to wątpliwe jest utrzymanie takiej umowy. Ocenę w tym zakresie pozostawił sądowi krajowemu I tę decyzję będzie musiał podjąć Sąd Apelacyjny w Warszawie 14 października 2019 roku – komentuje mec. Barbara Garlacz, która prowadzi sprawę przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie.