Dodatkową formę doręczenia pierwszego pisma w sprawie przewidziano w wielkiej noweli procedury cywilnej, którą zajmuje się właśnie Sejm. Powierzenie tego zadania komornikowi ma usprawnić procesy cywilne przez to, że pozwany będzie rzeczywiście wiedział o wytoczonym mu procesie.
Czytaj także: Korespondencja z sądu nie może trafiać na niewłaściwy adres
Komornik jak listonosz
Nowe doręczenie zostanie uruchomione, gdy pozwany, mimo powtórzenia tzw. awiza, nie odbierze pozwu na poczcie. Wtedy sąd zobowiąże powoda, by go doręczył za pośrednictwem komornika, na swój koszt. Jeśli się to nie uda w ciągu dwóch miesięcy lub nie zostanie wskazany aktualny adres doręczenia, sąd zawiesi postępowanie. To oznacza, że w wielu wypadkach sprawa na tym się skończy.
Ministerstwo Sprawiedliwości dodało właśnie poprawkę, że komornicy będą pobierać 60 zł za tę usługę (w Belgii kosztuje to 80–100 euro, a we Francji 50 euro). Do ich obowiązków będzie też należeć rozpytanie sąsiadów, gdzie mógł się przeprowadzić adresat pozwu, czego listonosze nie czynią. Jeśli komornik ustali adres, zostawi w skrzynce informację, że przesyłka czeka w jego kancelarii. Będzie to poniekąd powtórzenie pocztowego awiza.
Nie wszyscy są entuzjastami tego pomysłu. Zastrzeżenie zgłosiła Konfederacja Pracodawców Lewiatan.