Aktualizacja: 30.07.2020 21:00 Publikacja: 30.07.2020 21:00
Foto: Adobe Stock
System podatkowy staje się coraz bardziej skomplikowany i niejasny, a co gorsza, także coraz mniej przyjazny dla podatników. Pokazuje to przykład firmy, którą opisujemy w dzisiejszym wydaniu, a która nieświadomie wplątała się w karuzelę VAT-owską. Z tego powodu nie otrzymała wsparcia antykryzysowego z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju, a fiskus wciąż prowadzi wobec niej jakieś kontrole i wydaje niekorzystne decyzje podatkowe. Oczywiście, za błędy, nawet te niezawinione, zwykle trzeba płacić, w myśl zasady, że nieznajomość prawa nie chroni przed karą. Jednak co innego wyciąganie konsekwencji, a co innego nękanie firmy przez fiskusa.
W najbliższych tygodniach Komisja Europejska przedstawi pierwsze z długiej serii propozycji dotyczących uproszczenia regulacji – zapowiada komisarz Unii Europejskiej.
Skutki nadmiernej deregulacji finansów po 1979 r. poznaliśmy w czasie globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2008. Skutki deregulacji pozwalającej bankom na zwiększenie zaangażowania w kryptobiznes dopiero poznamy.
Naród kocha wielkie wizje. Po CPK i przekopie Kaczyńskiego, milionie elektryków Morawieckiego Donald Tusk obiecuje blisko 700 mld zł różnych inwestycji, m.in. w porty i koleje. Ale równie ważna jest deregulacja – pisana przez przedsiębiorców.
Ekonomiści „od zawsze” wytykają negatywne konsekwencje upolitycznienia spółek Skarbu Państwa i samorządowych. Zmiana politycznego DNA w nadzorze właścicielskim jest trudna. Ale skoro genetycy potrafią to zrobić nawet z ludzkim DNA, może i tu się uda?
Jeśli Polska chce kontynuować rozwój i konkurować z najbardziej zaawansowanymi gospodarkami świata, zwiększenie inwestycji w innowacje i produktywność powinno stać się priorytetem polityki gospodarczej w nadchodzących latach.
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Orędownicy przywracania praworządności bez oglądania się na praworządność rozumianą inaczej, nie ustają w wyścigu o to, kto zaproponuje radykalniejsze rozwiązanie „problemu”.
Polska słabość w ochronie wolności słowa jest od dawna zdiagnozowana.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas