Pierwsza wiceprezes BGK: Wydajność pracy kluczem do wzrostu gospodarczego?

Jeśli Polska chce kontynuować rozwój i konkurować z najbardziej zaawansowanymi gospodarkami świata, zwiększenie inwestycji w innowacje i produktywność powinno stać się priorytetem polityki gospodarczej w nadchodzących latach.

Publikacja: 09.02.2025 09:56

Marta Postuła

Marta Postuła

Foto: Materiały prasowe

W ostatniej edycji prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej z końca ubiegłego roku pojawiła się bardzo ciekawa publikacja „Wzrost produktywności w UE: czy istnieje kompromis ze wzrostem zatrudnienia?”. Autorzy analizują w niej związek między wzrostem produktywności a wzrostem zatrudnienia w Unii Europejskiej, koncentrując się na wpływie zmian w strukturze zatrudnienia w latach 2002-2023.

Jedną z głównych obserwacji jest fakt, że po okresie bardzo dynamicznego wzrostu produktywności w UE w latach 2002-2013 (średnio 1,1 proc. rocznie) przy prawie zerowym wzroście zatrudnienia (0,02 proc. licząc w faktycznie przepracowanych godzinach), lata 2013-2023 charakteryzowały się całkiem odmiennym wzorcem. W ostatnich latach silny wzrost zatrudnienia zbiegł się z dalszym spowolnieniem tempa wzrostu wydajności w UE. W tym okresie zatrudnienie (mierzone w faktycznie przepracowanych godzinach) rosło w średnim tempie 0,9 proc. rocznie, podczas gdy wzrost wydajności 0,8 proc. Niemniej ciekawe jest porównanie wzrostu produktywności w różnych krajach UE w odniesieniu do faktycznie przepracowanych godzin w ostatnich latach.

Produktywność w Europie

Foto: autor

Według danych Eurostatu średnioroczny wzrost produktywności w całej Unii Europejskiej w ostatnich ośmiu latach wynosił 0,68 proc. i był zbliżony do poziomu notowanego w największej gospodarce Europy, czyli w Niemczech (0,75 proc.). Dla porównania, w Polsce wskaźnik ten wyniósł 2,58 proc., a najwyższy wzrost odnotowano w Rumunii (3,41 proc.). Wyniki te nie są większym zaskoczeniem, szczególnie w świetle statystyk wskazujących na najbardziej dynamicznie rozwijające się kraje w UE. Warto jednak podkreślić, że mówimy tutaj o wzroście produktywności, a nie o nominalnych wartościach faktycznie wypracowanej wartości dóbr i usług przypadających na godzinę pracy.

Analizując te dane w ujęciu nominalnym, Polska plasuje się na końcu stawki. W 2023 roku produktywność w Polsce wyniosła jedynie 65,7 proc. średniej unijnej, podczas gdy w Niemczech wskaźnik ten osiągnął poziom 121,5 proc. średniej UE. Na czele zestawienia znalazła się Irlandia, znana z liberalnej polityki fiskalnej oraz wysokiego poziomu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, z wynikiem 196,8 proc. średniej unijnej.

Skąd spowolnienie tempa wzrostu wydajności?

Kluczowe pytanie to, w jaki sposób zmienia się rynek pracy i wydajność pracy w Unii Europejskiej. Zgodnie z teorią ekonomii, wzrost zatrudnienia może prowadzić do spadku produktywności, zwłaszcza gdy jego tempo przewyższa tempo wzrostu inwestycji. Wzrost zatrudnienia zmniejsza bowiem stosunek kapitału do pracy, co przekłada się na obniżenie produktywności pracy.

W związku z tym nasuwa się pytanie: czy rzeczywiście, a jeśli tak, to w jakim stopniu, wzrost zatrudnienia w latach 2013–2023 może wyjaśniać spowolnienie tempa wzrostu wydajności? Autorzy opracowania zauważają, że w ostatnich latach wzrost zatrudnienia w UE zbiegł się z proporcjonalnym wzrostem udziału kobiet, pracowników starszych oraz osób z wyższym wykształceniem w strukturze zatrudnienia. W związku z tym podjęto próbę oszacowania wpływu zmian w charakterystyce populacji zatrudnionych na wydajność pracy (zakładając, że wydajność jest silnie skorelowana z poziomem wynagrodzenia), uwzględniając trzy kluczowe cechy: płeć, wiek oraz wykształcenie.

Wyniki przeprowadzonej analizy są zgodne z intuicją:

• Wykształcenie: Wyższy poziom wykształcenia ma znaczący, pozytywny wpływ na wynagrodzenie. W latach 2002–2013 wzrost poziomu wykształcenia przyczynił się do wzrostu średniej płacy godzinowej o 5,8 proc. , a w latach 2013–2023 o 3,6 proc. .

• Wiek: Starzenie się pracowników, które zazwyczaj wiąże się z większym doświadczeniem zawodowym, również pozytywnie wpływa na wynagrodzenie, choć w mniejszym stopniu niż wykształcenie. Wpływ ten wyniósł 1,8 proc. w latach 2002–2013 i 0,5 proc. w latach 2013–2023.

• Płeć: Po uwzględnieniu innych czynników płeć miała niewielki, ale negatywny wpływ na wynagrodzenie (-0,4 proc. w obu okresach łącznie).

Na podstawie tych wyników można jednoznacznie stwierdzić, że zmiany w strukturze zatrudnienia nie są odpowiedzialne za spadek produktywności w latach 2013–2023.

Skutki wolniejszego tempa dyfuzji technologii

Autorzy przeanalizowali również wpływ zmian w strukturze zatrudnienia między sektorami na produktywność. Okazało się, że wzrost zatrudnienia w UE od 2002 roku był szczególnie widoczny w sektorach o niższym tempie wzrostu produktywności, takich jak usługi. Jednakże, przesunięcia zatrudnienia między sektorami miały jedynie marginalny wpływ na całkowity wzrost produktywności w gospodarce.

Główna przyczyna spadku dynamiki produktywności w UE tkwi w procesach wewnątrzsektorowych. Jednym z kluczowych czynników jest spowolnienie wzrostu inwestycji, zwłaszcza w technologie informacyjne i komunikacyjne (ICT) oraz badania i rozwój (B+R). Niedostateczny poziom inwestycji ogranicza modernizację oraz poprawę efektywności w poszczególnych sektorach.

Dodatkowo istotnym czynnikiem jest spadek całkowitej produktywności czynników produkcji (TFP), która mierzy efektywność wykorzystania zasobów w procesie wytwórczym. Według autorów, osłabienie TFP wynika głównie z wolniejszego tempa dyfuzji technologii oraz spadku wskaźników innowacyjności. Trudności w implementacji nowych technologii i procesów w poszczególnych sektorach skutecznie hamują ich produktywność.

Niski nominalny wskaźnik produktywności w Polsce na poziomie 65,7 proc. średniej unijnej z jednej strony martwi, ale z drugiej strony pokazuje, że gospodarka ma wciąż bardzo duży potencjał do wzrostu

Wnioski z raport Draghiego

Warto zauważyć, że te ustalenia są zbieżne z wnioskami zawartymi w raporcie Mario Draghiego „Przyszłość europejskiej konkurencyjności”, który wskazywał na spadek konkurencyjności gospodarki UE, szczególnie w porównaniu do USA i Chin. Problemy te dotyczą nie tylko gospodarki jako całości, ale również funkcjonowania poszczególnych firm.

Jednym z głównych problemów jest niewystarczająca realokacja kapitału i pracy między przedsiębiorstwami w ramach tych samych sektorów. Firmy o niskiej produktywności często nie są eliminowane ani restrukturyzowane, co negatywnie wpływa na ogólną produktywność sektora. W konsekwencji ograniczany jest potencjał wzrostu firm o wysokiej wydajności oraz efekty technologiczne, które mogłyby przyczynić się do poprawy produktywności całej gospodarki.

Co powinniśmy zrobić w Polsce?

Niski nominalny wskaźnik produktywności na poziomie 65,7 proc. średniej unijnej z jednej strony martwi, ale z drugiej strony pokazuje, że gospodarka polska ma wciąż bardzo duży potencjał do wzrostu. Kluczowym aspektem wydaje się tu być poziom inwestycji, co m.in. pokazuje przypadek Irlandii.

Większy napływ kapitału najczęściej idzie w parze z transferem nowych technologii co pozwala na automatyzację linii produkcyjnych, co prowadzi do większej powtarzalności wyników, wyższej jakości produktów oraz bardziej efektywnej kontroli jakości. Substytucja pracy kapitałem pozwala na redukcję kosztów i zwiększenie wydajności procesów. W krótkim okresie może to się wiązać z pewnymi napięciami na rynku pracy. Jednakże w dłuższej perspektywie, przy odpowiednich inwestycjach w rozwój zasobów ludzkich i pomocy państwa w podnoszeniu kwalifikacji pracowników rynek znajduje nowy poziom równowagi przy wyższym tempie wzrostu PKB.

Co zmieni sztuczna inteligencja

Dodatkowo należy zwrócić uwagę na nadchodzące zmiany związane z rozwojem sztucznej inteligencji, jako szansę na jeszcze bardziej dynamiczną transformację gospodarki. Zastosowanie nowych technologii pozwoli na automatyzację powtarzalnych i czasochłonnych czynności, takich jak przetwarzanie danych, zarządzanie dokumentami czy analiza raportów. Dzięki temu pracownicy będą mogli skupić się na bardziej strategicznych i kreatywnych zadaniach, co zwiększy ich efektywność.

Ponadto zastosowanie sztucznej inteligencji może wspierać menedżerów w podejmowaniu decyzji dzięki czemu firmy mogą szybciej reagować na zmieniające się warunki rynkowe i optymalizować swoje działania, co w konsekwencji zwiększy konkurencyjność przedsiębiorstw.

Zwiększyć wydatki na innowacje

Jednakże tak ambitna transformacja rynku pracy wymaga znaczących inwestycji w innowacje, w szczególności poprzez zwiększenie nakładów na badania i rozwój (B+R). Obecnie Polska należy do krajów Unii Europejskiej o jednych z najniższych wydatków na edukację oraz B+R. Według danych Eurostatu, w 2023 roku Polska przeznaczyła na badania i rozwój jedynie około 1,6 proc. PKB, podczas gdy średnia unijna wynosiła 2,2 proc. PKB. Dla porównania, kraje o najwyższym wskaźniku wydatków na B+R, takie jak Szwecja, Belgia, Austria, Niemcy czy Finlandia, osiągają poziom wydatków przekraczający 3 proc. PKB. Wyższe nakłady na badania i rozwój w tych państwach są kluczowym czynnikiem ich sukcesu w budowaniu innowacyjnych gospodarek oraz utrzymywaniu wysokiej konkurencyjności na rynkach globalnych. Jeśli chcemy dalej utrzymać tempo wzrostu gospodarczego i pozostać w europejskiej czołówce, to wydaje się, że Polska nie ma wyboru i nakłady te powinny zostać podniesione prawie dwukrotnie do ok 3 proc. PKB.

Jak sprostać wyzwaniu demografii

Dodatkowym wyzwaniem jest demografia - starzenie się społeczeństwa i spadek liczby osób w wieku produkcyjnym będą powodować negatywną presję na wzrost gospodarczy w przyszłości. Wzrost wydajności pracy przynajmniej częściowo mógłby zmitygować negatywne skutki dla wzrostu gospodarczego, wywołane spadkiem liczby osób w wieku produkcyjnym w najbliższych latach. Niemniej, żeby tak się stało konieczna jest automatyzacja części procesów produkcyjnych i stopniowe zastępowanie pracy kapitałem. Aby to osiągnąć konieczne jest zwiększenie poziomu inwestycji w polskiej gospodarce. I nie ma większego znaczenia źródło pochodzenia tych środków, czy będą to inwestycje prywatne czy publiczne, czy krajowe czy zagraniczne, czy w ramach KPO czy z innych funduszy europejskich czy krajowych. Ważne jest aby były rozsądnie wydatkowane, tj. w projekty, które w średnim i długim okresie wpływają na szeroko rozumiany wzrost produktywności czy to poprzez wzrost wydajności pracy, obniżenie kosztów produkcji lub wzrost całkowitej produktywności czynników produkcji (TFP).

Jeśli Polska chce kontynuować rozwój i konkurować z najbardziej zaawansowanymi gospodarkami świata, zwiększenie inwestycji w innowacje i produktywność powinno stać się priorytetem polityki gospodarczej w nadchodzących latach. Bez tego trudno będzie sprostać wyzwaniom, które niesie przyszłość.

O autorce

Prof. dr hab. Marta Postuła

Pierwsza wiceprezes zarządu BGK, kierownik Katedry Finansów i Rachunkowości Wydziału Zarządzania UW.

W ostatniej edycji prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej z końca ubiegłego roku pojawiła się bardzo ciekawa publikacja „Wzrost produktywności w UE: czy istnieje kompromis ze wzrostem zatrudnienia?”. Autorzy analizują w niej związek między wzrostem produktywności a wzrostem zatrudnienia w Unii Europejskiej, koncentrując się na wpływie zmian w strukturze zatrudnienia w latach 2002-2023.

Jedną z głównych obserwacji jest fakt, że po okresie bardzo dynamicznego wzrostu produktywności w UE w latach 2002-2013 (średnio 1,1 proc. rocznie) przy prawie zerowym wzroście zatrudnienia (0,02 proc. licząc w faktycznie przepracowanych godzinach), lata 2013-2023 charakteryzowały się całkiem odmiennym wzorcem. W ostatnich latach silny wzrost zatrudnienia zbiegł się z dalszym spowolnieniem tempa wzrostu wydajności w UE. W tym okresie zatrudnienie (mierzone w faktycznie przepracowanych godzinach) rosło w średnim tempie 0,9 proc. rocznie, podczas gdy wzrost wydajności 0,8 proc. Niemniej ciekawe jest porównanie wzrostu produktywności w różnych krajach UE w odniesieniu do faktycznie przepracowanych godzin w ostatnich latach.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Cyfrowa gospodarka nie rozwinie się w skansenie
Opinie Ekonomiczne
Bałtowie synchronizują sieci z Europą. Koniec zależności od Rosji
Opinie Ekonomiczne
Gordon Gekko zaciera ręce, czyli stary bożek wielkiego biznesu powraca
Opinie Ekonomiczne
Sankcje: deklaracje nie wystarczą, UE musi działać skuteczniej
Opinie Ekonomiczne
Cezary Stypułkowski: W poszukiwaniu właściwego poziomu stóp procentowych