Osoba bez uprawnień adwokackich czy radcowskich może tego samego dnia podpisać z klientem umowę stałego zlecenia i wziąć od niego pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy sądowej. To konsekwencja przełomowego dla magistrów prawa wyroku Sądu Najwyższego. Uznał on, że data umowy stałego zlecenia nie ma decydującego znaczenia w ustalaniu, czy w jej zakres wchodzi pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy sądowej dla osoby niebędącej adwokatem czy radcą.
Po wyroku SN magistrowie prawa nie muszą więc zawierać umów ze swoimi klientami na długo przed podjęciem prowadzenia sprawy sądowej.
W sprawie Barbary G., którą zajmował się SN, umowę zawarto zaledwie dwa tygodnie przed złożeniem pozwu i już po zdarzeniach, które wymagały pomocy prawnika. Zdaniem SN było to prawidłowe, bo zgodnie z art. 87 § 1
kodeksu postępowania cywilnego
pełnomocnikiem może być (oprócz adwokata i radcy) osoba pozostająca ze stroną w stałym stosunku zlecenia, jeżeli przedmiot sprawy wchodzi w jego zakres. Przepis nie mówi, kiedy umowa musi być zawarta.