Kasa, misiu, kasa – pod tym często powtarzanym powiedzeniem byłego selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej Janusza Wójcika mogłaby się podpisać większość Polaków. W tym dobrze opłacanych przedstawicieli kadry menedżerskiej.
W najnowszej, drugiej już edycji badania Motywacje Menedżerów, przeprowadzonego na zlecenie firm Bigram, Idea! Human Capital oraz Legg Mason, wynika, że aż 76 proc. z 350 uczestników ankiety wskazuje „wynagrodzenie pieniężne" jako czynnik, który najbardziej wpływa na zadowolenie z pracy. To jeszcze więcej niż przed rokiem (69 proc.), gdy pensja też okazała głównym motywatorem – ważniejszym niż premie czy prowizje za wyniki. I również nieco więcej niż wtedy, bo prawie dziewięciu na dziesięciu menedżerów w ocenie pracy (albo przy wyborze nowej) bierze pod uwagę benefity, czyli świadczenia pozapłacowe.
Dojrzała stabilność
Piotr Wielgomas, prezes firmy rekrutacyjnej Bigram, przyznaje że w opiniach polskich szefów nie widać w skali roku znaczących zmian. To pozytywny sygnał świadczący o dojrzałości naszego rynku, który jest porównywalny z Europą Zachodnią. – Skokowe zmiany było widać w latach 90. XX wieku. Dzisiaj procesy zmian przebiegają wolniej – zaznacza Wielgomas. Zwraca uwagę m.in. na wyraźny spadek regionalizacji polskich menedżerów, która kiedyś dużo mocniej wpływała na ich motywacje. Widać też zmianę związaną z wiekiem, gdyż pokolenie, które robiło szybkie kariery w latach 90., teraz jest już kilkanaście lat starsze i dojrzałe, co wpływa na jego podejście do kariery.
Jak wynika z badania, pieniądze – choć najważniejsze – to nie wszystko. Liczą się też czynniki pozafinansowe – na czele z relacją z przełożonymi. Prawie tyle samo badanych zwraca uwagę samodzielność stanowiska oraz możliwość rozwoju zawodowego. Niewiele mniej menedżerów, bo prawie co drugi, przyznaje zaś, że na ich satysfakcję w pracy wpływa równowaga między życiem prywatnym i zawodowym, czyli work-life balance.
Jak jednak zaznacza Piotr Wielgomas, to słowo klucz, które każdy nieco inaczej rozumie. Szczególnie ostatnio, gdy wskutek rozwoju nowych technologii bardzo trudno o sztywne oddzielenie życia zawodowego i prywatnego. W dodatku dla wielu osób praca jest też realizacją pasji i społecznego zaangażowania. Raczej nie pytają więc o work-life balance podczas rozmów kwalifikacyjnych.