Teatr. Magnetyczna Danuta Stenka w miłosnej tragedii kaszubskiej „Wòlô Bòskô”

Kameralny spektakl „Wòlô Bòskô” na małej scenie Opery Narodowej przez półtorej godziny trzyma widza w hipnotycznym niemal napięciu. Zachwyca pięknem języka Kaszubów, urodą ich pieśni, a przede wszystkim kreacją Danuty Stenki.

Publikacja: 15.12.2024 14:08

Danuta Stenka, Damian Wilma i tancerka Julia Witczak w spektaklu „Wòlô Bòskô”

Danuta Stenka „Wòlô Bòskô”

Danuta Stenka, Damian Wilma i tancerka Julia Witczak w spektaklu „Wòlô Bòskô”

Foto: Krzysztof Bieliński

Wszystko jest proste w tym spektaklu wyreżyserowanym przez Jarosława Kiliana, ale każdy element, każdy pomysł odgrywa istotną rolę. Także w scenografii Izabeli Chełkowskiej z pomostem na środku prowadzącym do morza, niby trzcinami morskimi, chmurami i mgłami. Wykonawców jest zaledwie czworo plus niewielki towarzyszący im zespól muzyków.

Danuta Stenka i kaszubskie „‚móry”

Prosta jest również opowiedziana historia. Hanuszka i Jaśko zakochali się w sobie, ale matka dziewczyna postanowiła ją wydać za innego i rozdzieliła z ukochanym. Serce dziewczyna=y nie wytrzymało zgryzoty, chłopak utopił się więc w morzu. Teraz osamotnioną matkę nawiedzają „móry” – przede wszystkim duch Jaśka.

Wszechobecna jest tu miłość i śmierć. Ta druga pojawia się od pierwszej sceny, gdy siedząca nieruchomo na krześle Danuta Stenka jako Białka-Matka opowiada o kaszubskim rytuale pustych nocy, podczas których żegna się zmarłych.

Od początku zagarnia widza kaszubska mowa, urzeka swoją melodią. Jest tajemnicza, dopiero po kilku minutach zaczynamy rozumieć jej zasady wymowy, bo treść porusza swoją silą właściwie od początku. Niemal cała „Wòlô Bòskô” – z wyjątkiem kilku fragmentów dopisanych na potrzeby narracji – składa się z oryginalnych pieśni kaszubskich, śpiewanych przez Damiana Wilmę wcielającego się w ducha Jaśka oraz mówionych przez Danutę Stenkę

Łukasz Godyla i kaszubskie melodie

Te pieśni są inne od tych znanych nam z innych regionów. Nie ma w nich chęci popisu ze strony ludowych śpiewaków. Są proste, wręcz niekiedy surowe, ale jednocześnie o niezwykle ekspresyjnej treści. O miłości mówi się w niej z ogromną szczerością, o śmierci również, zwłaszcza tej, której przyczyną jest miłość.

Kompozytorską oprawę = stworzył Łukasz Godyla – również prostą na dwa fortepiany i rozbudowane instrumenty perkusyjne. Nie ingerował w oryginalne melodie kaszubskie, skupił się przede wszystkim na wzmocnieniu klimatu tej opowieści, potęgując nastrój na przykład szumem wiatru czy odgłosami morza.

Damian Wilma o smutnym losie Kaszubów

– W poetyckiej surowości tych pieśni odbija się też los Kaszubów, których historia tak nas potraktowała, że ciągle byliśmy między dwoma narodami i traktowano nas podejrzliwie od oczątku jak intruzów – mówi Damian Wilma, który też jest Kaszubem i to on z pieśni swojego ludu ułożył opowieść „Wòlô Bòskô”.

Jako duch Jaśka Damian Wilma jest cały czas obecny na scenie. Początkowo wyśpiewując swoją historię błąka się wraz z parą widm zakochanych (tancerze Julia Witczak i Jakub Piotrowicz), stopniowo wchodząc w rodzaj interakcji z matką Hanuszki. Jego wokalną i aktorską interakcję cechuje naturalność i szczerość. Silę spektaklu buduje jednak przede wszystkim Danuta Stenka aż do przejmującej kulminacji, w której widz dowiaduje się, że to ona przyczyniła się do tej tragedii. Postać Białki wykreowała bardzo oszczędnymi środkami oraz tym co jest niezwykłąwartością spektaklu – siłą kaszubskiej mowy.

Wszystko jest proste w tym spektaklu wyreżyserowanym przez Jarosława Kiliana, ale każdy element, każdy pomysł odgrywa istotną rolę. Także w scenografii Izabeli Chełkowskiej z pomostem na środku prowadzącym do morza, niby trzcinami morskimi, chmurami i mgłami. Wykonawców jest zaledwie czworo plus niewielki towarzyszący im zespól muzyków.

Danuta Stenka i kaszubskie „‚móry”

Pozostało 88% artykułu
Teatr
Gejowska bojówka w roli głównej. Grand Prix Boska Komedia'24 dla „Fobii”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie