Czy bez wsparcia Iranu Hamas byłby w stanie prowadzić wojnę z Izraelem?
Nie można dzisiaj w odpowiedzialny sposób udowadniać, że wojna Hamasu z Izraelem jest bezpośrednim wynikiem działań Iranu. Ale pamiętajmy, że Iran wspiera Hamas kwotą 30 mln dolarów miesięcznie. Zaopatruje go w ważne komponenty rakiet wystrzeliwanych na Izrael. Do tego dochodzą szkolenia specjalistów Hamasu, bezpośrednio lub za pośrednictwem libańskiego Hezbollahu. Celem Iranu jest utrzymywanie swoich wpływów nie tylko w strefie Gazy, ale też w Libanie, Syrii, Jemenie czy Iraku. Wspieranie Hamasu jest częścią całej bliskowschodniej strategii Iranu.
Jakie szanse powodzenia ma taka polityka?
Korzyści są pośrednie. Nie ulega wątpliwości, że Hamas wygrał tę wojnę. Nie w konfrontacji z Izraelem, ale z innymi palestyńskimi organizacjami, zarówno tymi działającymi na Zachodnim Brzegu, jak Fatah, jak i z tymi, które są obecne w Gazie. Tocząc wojnę z Izraelem, potwierdził swą wiodącą rolę w obozie palestyńskim. A to właśnie wzmacnia Iran jako lidera obozu przeciwnego wszelkim inicjatywom pokojowym na Bliskim Wschodzie.
Inicjatywy tego rodzaju będą teraz skazane na niepowodzenie?