W najbliższą sobotę w samo południe upływa termin wyznaczony przez Donalda Trumpa uwolnienia przez Hamas wszystkich zakładników. – Jeżeli to nie nastąpi, Izrael może unieważnić zawieszenie broni. Niech rozpęta się piekło – oświadczył.
Wypowiedział te słowa zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu przez Hamas w poniedziałek, że zawiesza od soboty 15 lutego proces uwalniania zakładników, gdyż Izrael narusza porozumienie o przerwaniu ognia. To był pretekst. Oświadczenie Hamasu pojawiło się tuż po upublicznieniu przez Fox News nagrania, w którym Trump zapewniał, że Palestyńczycy nie mają „alternatywy jak opuszczenie zrujnowanej Strefy Gazy bez prawa powrotu. W wywiadzie zapewniał, że Gaza będzie jego „własnością”, a dla Palestyńczyków zbuduje maksimum sześć nowych miejsc zamieszkania poza Gazą.
Król Jordanii przybył do Waszyngtonu. Trump postawi mu ultimatum
W grę wchodzi na razie Egipt oraz Jordania, mimo że oba kraje odrzuciły ten pomysł, podobnie jak niemal cała społeczność międzynarodowa, wliczając Rosję. Opór ten nie robi na Trumpie żadnego wrażenia i deklaruje nadal, że Gaza będzie „inwestycją deweloperską przyszłości”.
We wtorek do Waszyngtonu przybył król Jordanii Abdullah II nie tyle na rozmowy z gospodarzem Białego Domu, ile na wysłuchanie ultimatum, które Trump przedstawił już publicznie. – Jeżeli się nie zgodzą (władze Jordanii – przyp. red.) mogę wstrzymać fundusze – powiedział, mając na myśli 1,4 mld rocznej pomocy, którą Haszymidzkie Królestwo Jordanii otrzymuje od USA. Są to fundusze pomocy militarnej, wsparcie budżetowe oraz pomoc humanitarna. Już obecnie po zamrożeniu amerykańskiej pomocy za pośrednictwem agencji rozwoju USAID pracę straciło w Jordanii 35 tys. osób.
Czytaj więcej
Prezydent USA, zapowiadając przejęcie Strefy Gazy i wysiedlenie Palestyńczyków, spowodował zaostrzenie stanowiska Saudyjczyków, kluczowych dla budowy nowego Bliskiego Wschodu.