Donald Trump, po rozmowach z Beniaminem Netanjahu w Białym Domu ogłosił, że USA mogłyby przejąć odpowiedzialność za Strefę Gazy i jej odbudowę. Dzień później sprecyzował, że Izrael mógłby przekazać USA odpowiedzialność po Strefie Gazy po zakończeniu walk z Hamasem.
Szczegóły planu, jaki Trump chce zrealizować wobec enklawy nie są znane – wiadomo, że według prezydenta USA Strefa Gazy mogłaby stać się „bliskowschodnią Riwierą”, a Palestyńczycy obecnie ją zamieszkujący mieliby zostać wysiedleni, choć rozwiązanie to miałoby mieć charakter tymczasowy, a nie stały, jak wynikało z wcześniejszej wypowiedzi Trumpa.
Czytaj więcej
Z najnowszego sondażu opublikowanego przez dziennik „Maariv” wynika, że rośnie poparcie dla koalicji tworzącej rząd Beniamina Netanjahu. Mieszkańców Izraela spytano też o to, czy wierzą w realizację planu Donalda Trumpa dotyczącego Stefy Gazy.
Zdaniem gen. Romana Polki takie rozwiązanie to „absurd”. – Pewnie Amerykanie są w stanie zająć ten teren, bagnetami rzeczywiście są w stanie pokonać jakikolwiek opór, ale na bagnetach się nie da usiedzieć – zauważył w programie „Fakt Live”. Podkreślił, że „nie ma akceptacji przede wszystkim ludzi z tamtego obszaru, nie ma akceptacji międzynarodowej, żeby takie działania zostały podjęte, być może za wyjątkiem Izraela”. – Stąd też jest to operacja mission impossible i nie wierzę w to – stwierdził.
Gen. Roman Polko o pomyśle Donalda Trumpa ws. Strefy Gazy. Podał przykład Paula Bremera
Polko przekonywał, że zna wyższych rangą amerykańskich wojskowych i nie sądzi, by „którykolwiek w taki sposób doradzał prezydentowi Trumpowi”. – Przypomina mi to życzeniowe myślenie Paula Bremera, który zarządzał Irakiem – zamiast słuchać gen. Ricardo Sancheza, kazał rozwiązać iracką armię i zbudować obok nową. W ten sposób zasilił szeregi terrorystów – przypomniał.