Wypowiadając się krótko po wylądowaniu we Frankfurcie, mężczyźni, kobiety i dzieci powiedzieli, że byli częścią szczęśliwej garstki ewakuowanej przez wojska NATO.
- Musieliśmy sforsować drogę, mój mały syn przewrócił się i byliśmy przerażeni, ale udało nam się - powiedziała kobieta, mówiąca po niemiecku.
- Pewien Amerykanin wykazał się dobrą wolą i zdał sobie sprawę, że jesteśmy kompletnie wyczerpani. Wziął paszporty i powiedział, że musi sprawdzić, czy są autentyczne. Po chwili poinformował, że możecie wejść. Inni z tyłu płakali i leżeli na ziemi. To było przerażające - dodaje.
Kobieta, jej syn i mąż, byli jednymi z pierwszych ewakuowanych w ramach misji zorganizowanej przez Niemcy.
Afganka ocierała łzy, inna rozmawiała przez telefon komórkowy, a mężczyźni szlochali, obejmując członków rodziny i niemieckich przyjaciół, którzy przyszli ich powitać. Nikt nie przekazał swojego nazwiska, ani tego, co robili w Afganistanie. Obawiają się odwetu na członkach ich rodzin, których być może już nigdy nie zobaczą.