Jak ustaliła "Rz", wszystkie dokumenty potrzebne do zakupu nowych samolotów dla najważniejszych osób w państwie trafiły do szefa MON w marcu 2008 r. Bogdan Klich kierował wtedy resortem od pięciu miesięcy.
Przygotowania do tego przetargu rozpoczął jego poprzednik na stanowisku – Aleksander Szczygło (PiS).
Według harmonogramu podpisanie umowy z wybraną firmą miało nastąpić pod koniec października 2008 r.
Gdyby tak się stało, pierwsze dwa samoloty zostałyby dostarczone do Polski w marcu 2010 r., czyli miesiąc przed katastrofą pod Smoleńskiem. Następne dwa dostalibyśmy rok później, a dwa ostatnie pod koniec 2012 r.
Jednak samolotów nie kupiono. Według naszych ustaleń przez kilka miesięcy nikt w resorcie dokumentami dotyczącymi przetargu się nie zajmował.